Nielegislacyjną rezolucję poparło w głosowaniu 27 europosłów komisji ds. środowiska Parlamentu Europejskiego, przeciw było 32. Gdyby rezolucja przeszła przez PE byłaby wskazówką dla Komisji Europejskiej, która przygotowuje trwałe środki naprawcze unijnego rynku handlu emisjami CO2 w związku z rekordowo niską ceną uprawnień na emisję CO2.

Batalia o pozwolenia na emisję CO2 trwa od ubiegłego roku, kiedy to KE zaproponowała zawieszenia aukcji 900 mln pozwoleń na emisję CO2 w latach 2013-2015 (tzw. backloading). O tyle samo miałaby być zwiększona liczba pozwoleń w kolejnych latach do 2020 r. W kwietniu PE odrzucił propozycję backloadingu, jednak trafiła ona ponownie na forum PE i w lipcu uzyskała poparcie europosłów.

Dotąd jednak swojego stanowiska ws. backloadingu nie określiła Rada UE. Rządy nie udzieliły w środę mandatu negocjacyjnego litewskiej prezydencji w tej sprawie, prosząc ją o więcej czasu do namysłu. Poza Polską zdecydowanie przeciwny backloadingowi jest Cypr. Poza tym niezdecydowane są Niemcy, Hiszpania, Czechy, Portugalia i Grecja. Popierają propozycję m.in. Francja i Wielka Brytania. Nie ma więc obecnie większości kwalifikowanej na rzecz backloadingu, ale może to się zmienić, gdy niezdecydowani postanowią go poprzeć.

Już proponując backloading KE zapowiedziała, że pod koniec tego roku przedstawi propozycję pełnej reformy unijnego rynku handlu emisjami CO2 (ETS) i nie wykluczyła trwałego usunięcia z rynku części pozwoleń na emisję CO2. KE chodzi o podwyższenie ceny pozwoleń i zachęcenie firm do zielonych inwestycji.