Agencja Ochrony Środowiska EPA opublikowała oczekiwane od dawna wytyczne, które praktycznie uniemożliwią budowanie elektrowni węglowych nie stosujących technologii wychwytywania emisji spalin. Przepisy będące korektą poprzedniej próby stworzenia przez EPA norm emisji dla zakładów stosujących paliwo kopalne są pierwszym krokiem w realizacji pakietu zmian klimatu, zapowiedzianego przez Baracka Obamę w czerwcu.
Przepisy zawierają niewiele niespodzianek, bo agencja prowadziła rozległe dyskusje z przedstawicielami przemysłu i organizacjami ekologów. Wywołały niepokoje, że nowe ograniczenia wobec istniejących elektrowni, które zostaną ogłoszone w przyszłym roku, będą trudne do spełnienia.
Obecnie EPA ogłosiła jedynie normy dla nowych siłowni. Zgodnie z jej propozycjami, nowe duże elektrownie gazowe muszą ograniczyć emisję CO2 do 1000 funtów (lb) na kilowatogodzinę energii. Nowe małe elektrownie gazowe i nowe węglowe otrzymały limit 1100 lb/MWh, przy czym węglowe jednostki dostaną okres „elastyczności operacyjnej" na dostosowanie się do tej normy. Najsprawniejsze elektrownie emitują obecnie co najmniej 1800 lb/MWh.
Szefowa EPA, Gina McCarthy przedstawiła w Krajowym Klubie Prasy w Waszyngtonie uzasadnienie nowych przepisów i broniła prezydenckiego planu ochrony klimatu, który zdaniem przeciwników jest „wypowiedzeniem wojny węglowi": — Musi być pewna droga udanego korzystania z węgla, a uczciwe normy nowej ustawy o czystym powietrzu nie powoduj zawalenia się nieba na głowę — powiedziała.
Akcje wszystkich spółek węglowych mocno staniały po ogłoszeniu nowych norm. Demokratyczny senator w Zachodniej Wirginii, stanu kopalń węgla, Joe Manchin oświadczył, że ta decyzja jest wyraźnym dowodem, iż „administracja chce sprowadzić branżę węglową do norm, niemożliwych do spełnienia". Izba Handlu reprezentująca ponad 3 mln firm ocenia, że strategia EPA, „spisze na straty nasze ogromne, bezpieczne i dostępne zasoby węgla".