Gazprom inwestuje pod wodą

Dyskretnie, bez międzynarodowych protestów, wystartował pierwszy podwodny kompleks wydobywczy w Rosji.

Publikacja: 29.10.2013 10:03

Gazprom inwestuje pod wodą

Foto: Bloomberg

Na uruchomienie pierwszego w Rosji „pająka" zainstalowanego na dnie Morza Ochockiego poleciał w końcu tygodnia na Sachalin (8 godzin lotu z Moskwy) sam prezydent Władimir Putin. Towarzyszyli mu m.in. prezes Gazpromu Aleksiej Miller, minister energetyki Aleksandr Nowak oraz przedstawiciel prezydenta na Dalekim Wschodzie Jurij Trutniew.

Uroczystość przebiegła spokojnie – prezydent nacisnął właściwy guzik przy głośnych oklaskach, bo ewentualni protestujący z Greenpeace siedzą w areszcie w Murmańsku.

Jedyny taki pająk

Metoda nazywana w Rosji „wydobywczym pająkiem" na Zachodzie znana jest jako christmas tree (lub X-tree). Pająk został zainstalowany na złożu Kirinskim, leżącym pod dnem Morza Ochockiego, 28 km od północno-wschodnich brzegów wyspy Sachalin. Zasoby złoża wynoszą 162,5 mld m sześc. gazu. Rocznie Gazprom chce wydobywać 5,5 mld m sześc.

Pająk to konstrukcja metalowa z kolumnami podtrzymującymi i wielką żeliwną płytą nośną (tzw. manifold), na której zostały zamontowane urządzenia wydobywcze oraz od której odchodzi kilkanaście rurociągów połączonych zgodnie ze schematem przypominającym choinkę lub pająka. Kolumny pająka zostały wbite w dno 90 m pod powierzchnią morza.

Jak wyjaśnia sam Gazprom, rurociągi są mocowane do metalowej konstrukcji na stałe, są odporne na wysokie ciśnienie. Urządzenie gromadzi gaz z kilkunastu podobnych mniejszych konstrukcji, z którymi jest połączone. Gaz ten jest gromadzony na miejscu, a stamtąd rurociągiem trafia na brzeg do zakładów petrochemicznych.

Do budowy kompleksu posłużyła specjalnie w tym celu zbudowana w stoczni w Wyborgu tzw. częściowo zanurzona konstrukcja burtowa Gwiazda Polarna.

W każdych warunkach

Podwodny kompleks wydobywczy może pracować w warunkach Arktyki – gdy morze skute jest lodem, przy niskich temperaturach; jest odporny na nawiedzające Sachalin trzęsienia ziemi (wyspa leży 50 km na północ od brzegów japońskiego Hokkaido) – do 9 stopni w skali Richtera. Zakładany czas jego działania to 30 lat.

Gazprom podkreśla, że cała konstrukcja odpowiada standardom międzynarodowego bezpieczeństwa ekologicznego i że prowadzi tam stały monitoring stanu środowiska.

Obecnie został zrobiony jeden odwiert, z którego pobierany jest gaz. Docelowo będzie ich sześć, a roczne wydobycie sięgnie 5,5 mld m sześc. To tyle, ile rocznie potrzebują np. republiki bałtyckie – Litwa, Łotwa i Estonia.

Gaz ze złoża Kirinskiego nie trafi jednak do Europy, ale do gazociągu liczącego 139 km. Dochodzi on do stacji kompresorowej głównej inwestycji w tym regionie – gazociągu Sachalin-Chabarowsk-Władywostok.

– Po raz pierwszy w historii rosyjskiego przemysłu gazowego do pracy na złożu szelfu Rosji wykorzystamy podwodny kompleks wydobywczy. Doświadczenie, jakie zdobędzie Gazprom na złożu Kirinskim, wykorzystamy przy pracach na kolejnych złożach szelfowych. Użyta tu technologia jest efektywna, pewna i bezpieczna. Jej zastosowanie pozwala zminimalizować wpływ na środowisko naturalne – zapewnił Aleksiej Miller.

Technologia zastosowana na Sachalinie jest też obecna w Europie. W czerwcu podwodny pająk stanął u brzegów Norwegii. – Jego zaleta to praca w warunkach lodowych – podkreślali wtedy Norwegowie. Kompleks jest też o wiele tańszy aniżeli wznoszenie nad złożem platformy wiertniczej.

Dobry, bo tani...

Ten właśnie aspekt – niższych kosztów – ma decydujące znaczenie dla Gazpromu, który ostatnio wyciął ze swoich planów wiele drogich inwestycji. M.in. złoże Sztokman na Morzu Barentsa czy największe lądowe złoże gazu Kowytka pod Irkuckiem.

Gazprom wystawił też na sprzedaż 49 proc. projektu budowy zakładów skraplania gazu we Władywostoku, dokąd gaz popłynie ze złoża Kirinskiego. W zamian za inwestycje partnerzy dostaliby kontrakt na dostawy co najmniej 6 mln t LNG rocznie. Ofertą zainteresowani są Chińczycy i Japonia – największy odbiorca LNG na świecie (80 mln ton rocznie).

Do tego dochodzi trudna sytuacja budżetu i gospodarki Rosji. Niski wzrost PKB (w tym roku ok. 1,5 proc. zamiast zapowiadanych na początku 3,5 proc.) powoduje, że rząd szuka dodatkowych wpływów.

Dwa pomysły Kremla mogą się okazać szczególnie bolesne dla Gazpromu. To podniesienie podatku od surowców o 38 proc., a także możliwe wprowadzenie taryf na eksport gazu.

Koncern jest od lat największym płatnikiem do budżetu Rosji. W sumie podatki i różne opłaty kosztują rocznie Gazprom ok. 40 mld dol. Ewentualne nowe opodatkowanie oznacza kolejnych ok. 171 mld rubli (5,4 mld dol.) mniej na inwestycje.

Na uruchomienie pierwszego w Rosji „pająka" zainstalowanego na dnie Morza Ochockiego poleciał w końcu tygodnia na Sachalin (8 godzin lotu z Moskwy) sam prezydent Władimir Putin. Towarzyszyli mu m.in. prezes Gazpromu Aleksiej Miller, minister energetyki Aleksandr Nowak oraz przedstawiciel prezydenta na Dalekim Wschodzie Jurij Trutniew.

Uroczystość przebiegła spokojnie – prezydent nacisnął właściwy guzik przy głośnych oklaskach, bo ewentualni protestujący z Greenpeace siedzą w areszcie w Murmańsku.

Pozostało 90% artykułu
Energetyka
Inwestorzy i przemysł czekają na przepisy prawne regulujące rynek wodoru
Energetyka
Niemiecka gospodarka na zakręcie. Firmy straszą zwolnieniami
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej