W ostatni piątek na posiedzeniu ambasadorów UE zapadła decyzja korzystna dla zwolenników eksploatacji gazu łupkowego. Udało się zablokować propozycję forsowaną przez Parlament Europejski, która zaostrzała przepisy środowiskowe. Z naszych informacji wynika, że grupa państw tworzących koalicję blokującą obejmowała Polskę, Czechy, Słowację, Węgry, Wielką Brytanię, Irlandię, Rumunię i Grecję.
Sporna dyrektywa
Mniejszość blokująca powstała w reakcji na inicjatywę Parlamentu Europejskiego, który przy okazji nowelizacji dyrektywy o ocenie oddziaływania na środowisko chciał utrudnić życie koncernom gazowym.
W głosowaniu 9 października eurodeputowani poparli projekt przepisów przewidujący konieczność sporządzania oceny oddziaływania inwestycji na środowisko (OOŚ) już na etapie prowadzenia poszukiwań gazu łupkowego, a konkretnie wszędzie tam, gdzie prowadzone jest szczelinowanie hydrauliczne. Taki wymóg uczyniłby działalność koncernów bardziej kosztowną i wydłużył proces przystępowania do odwiertów.
Obecnie bowiem unijna legislacja wymaga sporządzania OOŚ dopiero na etapie eksploatacji. Jednak stanowisko PE nie było ostateczne, bo w tej dziedzinie na równych prawach decydują PE i Rada UE (unijne rządy). I ta druga instytucja na razie zajęła przeciwne stanowisko. – Nie wyrażono zgody na to, żeby mandat na negocjacje z Parlamentem Europejskim ograniczał projekty łupkowe – powiedział nam wysoki rangą dyplomata jednego z państw UE.
Stanowisko ambasadorów to nie koniec batalii. Teraz negocjatorzy obu stron (PE i Rady) wyposażeni w różne mandaty negocjacyjne będą próbowali osiągnąć kompromis. Dla PE sprawa też nie jest ewidentna, bo mandat apelujący o rozszerzenie OOŚ na etap poszukiwań gazu łupkowego budził sporo kontrowersji. Został przyjęty niewielką większością 332 głosów za wobec 311 przeciw i 14 wstrzymujących się. Przeciw głosowała prawica, za byli socjaliści, liberałowie i Zieloni.