Paraliż w EuRoPol Gazie

Spór pomiędzy PGNiG i Gazpromem sprawia, że spółka nie podejmuje żadnych decyzji.

Publikacja: 04.02.2014 01:23

Paraliż w EuRoPol Gazie

Foto: Bloomberg

Od listopada w EuRoPol Gazie panuje totalny paraliż. Członkowie zarządu delegowani przez Gazprom nie chcą współpracować. Nie podpisują  np. wspólnych dokumentów, a bez ich akceptacji nie może być podjęta jakakolwiek decyzja – mówi „Rz" osoba pragnąca zachować anonimowość, która dobrze zna sprawę.

PGNiG i Gazprom mają w firmie, do której należy polski odcinek gazociągu jamalskiego, po 48 proc. udziałów. Obie firmy mogą delegować po dwóch członków zarządu, ale decyzje muszą podejmować wspólnie. Obecnie trwa postępowanie sądowe wszczęte przez EuRoPol Gaz na wniosek dwóch członków zarządu, delegowanych przez Gazprom. Jest ono prowadzone w związku z powołaniem przez PGNiG Kazimierza Nowaka na stanowisko prezesa i Tomasza Flisa na drugiego wiceprezesa. Zdaniem Gazpromu odbyło się to z naruszeniem prawa i bez wymaganej statutem akceptacji.

Sądowe postępowanie

Kilka dni temu Sąd Okręgowy w Warszawie wstrzymał wcześniejsze postanowienia, zakazujące polskim członkom zarządu EuRoPol Gazu wykonywania działań, związanych z pełnionymi przez nich funkcjami w spółce. – To postanowienie tak naprawdę nic nie zmienia. Kwestie sporne cały czas pozostają nierozwiązane, a konstrukcja funkcjonowania EuRoPol Gazu jest taka, że na niemal każdym etapie podejmowania decyzji w tej spółce musi istnieć zgoda polskiej i rosyjskiej strony zarządu – twierdzi Grażyna Piotrowska-Oliwa.

Była prezes PGNiG zwraca uwagę, że kadencja obecnego zarządu EuRoPol Gazu kończy się w tym miesiącu. To oznacza, że PGNiG i Gazprom powinni już dawno usiąść do wspólnych rozmów i dopełnić procedur przewidzianych statutem.

– Tymczasem mamy niepotrzebny spór o sprawy, które za chwilę nie będą miały już większego znaczenia. Kluczowe pytanie brzmi: czy obecny zarząd PGNiG ma pomysł na to, jak doprowadzić do sytuacji, w której będzie możliwe dalsze sprawne funkcjonowanie EuRoPol Gazu – uważa Piotrowska-Oliwa. Dodaje, że zakończenie kadencji nie jest równoznaczne z wygaśnięciem mandatu zarządu, które następuje po zatwierdzeniu sprawozdania finansowego za ostatni rok obrotowy, więc teoretycznie stan „zimnej wojny" może trwać jeszcze wiele miesięcy.

W przypadku dalszego zaostrzania się konfliktu Polska może zapomnieć o kolejnych obniżkach cen gazu importowanego ze Wschodu. Zgodnie z wcześniejszym porozumieniem zawartym pomiędzy Gazpromem i PGNiG negocjacje w tej sprawie mogą się rozpocząć najwcześniej 6 listopada. - Nawet wtedy żądanie negocjacji nie musi być jednak rozpatrzone pozytywnie. W efekcie, po skierowaniu sprawy przez PGNiG do arbitrażu w Sztokholmie oraz podliczając czas możliwych negocjacji, a potem faktycznego arbitrażu, obniżek cen gazu możemy nie wywalczyć nawet przez dwa lata – mówi Piotrowska-Oliwa.

Patologiczna ?sytuacja

PGNiG z niemal wszystkimi pytaniami dotyczącymi EuRoPol Gazu odsyła do tej spółki lub Gazpromu. Nie odpowiada, czy Nowak i Flis mogą obecnie w pełni wykonywać powierzone im zadania. - Polscy członkowie zarządu EuRoPol Gazu pełnią swoje funkcje zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, co także potwierdza dokonany przez sąd wpis w rejestrze przedsiębiorców KRS – informuje zespół prasowy PGNiG. Do chwili zamknięcia tego numeru „Rz" na nasze pytania nie odpowiedziały EuRoPol Gaz i Gazprom.

Tomasz Chmal, ekspert Instytutu Sobieskiego uważa, że sytuacja w EuRoPol Gazie od chwili powołania jest patologiczna. – Panuje przekonanie, że struktura akcjonariatu, w której dwie strony mają po mniej więcej połowę udziałów bywa fatalna, gdyż cały czas wymaga obopólnej zgody. PGNiG i Gazprom są na siebie skazane i dobrze byłoby, aby razem poszukały rozwiązania – mówi Chmal. Jego zdaniem rozwiązanie to np. jakaś forma umiędzynarodowienia spraw, które dzieją się w EuRoPol Gazie, chociażby poprzez włączenie w mediacje Komisji Europejskiej. W ocenie Chmala wewnątrz kraju nie poradzimy sobie z problemami, które pojawiają się w EuRoPol Gazie.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora, t.furman@rp.pl

Od listopada w EuRoPol Gazie panuje totalny paraliż. Członkowie zarządu delegowani przez Gazprom nie chcą współpracować. Nie podpisują  np. wspólnych dokumentów, a bez ich akceptacji nie może być podjęta jakakolwiek decyzja – mówi „Rz" osoba pragnąca zachować anonimowość, która dobrze zna sprawę.

PGNiG i Gazprom mają w firmie, do której należy polski odcinek gazociągu jamalskiego, po 48 proc. udziałów. Obie firmy mogą delegować po dwóch członków zarządu, ale decyzje muszą podejmować wspólnie. Obecnie trwa postępowanie sądowe wszczęte przez EuRoPol Gaz na wniosek dwóch członków zarządu, delegowanych przez Gazprom. Jest ono prowadzone w związku z powołaniem przez PGNiG Kazimierza Nowaka na stanowisko prezesa i Tomasza Flisa na drugiego wiceprezesa. Zdaniem Gazpromu odbyło się to z naruszeniem prawa i bez wymaganej statutem akceptacji.

Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie