Elektrownia Belo-Monte, budowana w sercu brazylijskiej dżungli amazońskiej, ma być trzecią pod względem wielkości na świecie.
Linia elektryczna będzie miała 2100 km. Budujące ją konsorcjum składa się z trzech brazylijskich firm Eletrobras, Furnas i Eletronorte oraz chińskiej State Grid. Inwestycja opiewa na 5 mld reali brazylijskich (1,5 mld euro) i ma być zakończona w 2019 roku. Do tego czasy ma stanąć 4500 masztów na których założonych zostanie 25 tys, km kabli. To jeden z najważniejszych projektów energetycznych Brazlii.
Pierwsze turbiny w Belo Monte mają zacząć pracę w 2015 roku. Po zakończeniu budowy cała elektrownia wodna ma wytwarzać 11 233 MW energii. Towarzysząca jej zapora spiętrzy wody rzeki i utworzy zalew o powierzchni 502 km kwadratowych.
Jednak budowa elektrowni Belo Monte, ze względu na jej położenie, jest niezwykle kontrowersyjna. Elektrownia powstaje na rzece Xingu, w samym sercu puszczy amazońskiej. Przeciwko jej budowie protestują lokalne plemiona, które obawiają się skutków budowania tamy. Belo Monte nie tylko zaleje ogromny obszar, ale także zmieni relacje gospodarcze i społeczne w regionie. Może także zniszczyć lokalne plemiona i ich tradycyjny sposób życia.
Indianie wielokrotnie blokowali budowę tamy, twierdząc, że władze ignorują ich i ich obawy. Udało im się także doprowadzić jesienią zeszłego roku do wstrzymania budowy. Sędzia wydał nakaz wstrzymania prac oraz konsultacje z mieszkańcami, na których życie ma wpływ budowa tamy. Sędzia zagroził też nałożeniem grzywny w wysokości pół miliona reali dziennie (równowartość 228 tys. dolarów), jeśli firma nie dostosuje się do jego wyroku. Ostatecznie, po konsultacjach budowa ruszyła ponownie.