DECC przygotował raport z sytuacji na rynku rafineryjnym w Wielkiej Brytanii. Wynika z niego, że obserwowane obecnie trendy w zakresie zapotrzebowania na produkty naftowe będą się utrzymywać przynajmniej w perspektywie 2030 roku.
W 2012 roku 35 proc. popytu na produkty naftowe stanowił olej napędowy, 22 proc. benzyny a 18 proc. paliwa lotnicze. Do 2030 roku udział oleju napędowego ma wzrosnąć do 42 proc., paliw lotniczych do 28 proc. a benzyny spaść do 16 proc.
Zmiany te nie są na rękę brytyjskim rafineriom, które zaprojektowane były z myślą o produkcji dużej ilości lekkich rafinatów (głównie benzyn) oraz ciężkich produktów naftowych. Tymczasem to średnie destylaty (olej napędowy, paliwa lotnicze) będą stanowić dominującą część rynku w objętej raportem perspektywie.
Oznacza to, że coraz większa część zapotrzebowania na te produkty będzie musiała być zaspokajana poprzez import. W tej chwili brytyjskie rafinerie zaspokajają 61 proc. popytu na produkty naftowe. Import stanowił pozostałe 39 proc. W przypadku oleju napędowego z importu pochodziło jednak już 44 proc. paliwa a w przypadku paliw lotniczych aż 64 proc.
Na rosnący udział importu wpływ ma także spadające z roku na rok o średnio 7 proc. wydobycie ropy ze złóż na Morzu Północnym.