Rzecznik Gazpromu Siergiej Kuprianow ogłosił dziś, że spółka Gazprom-Russkaja, która będzie odpowiedzialna za zbudowanie gazociągu prowadzącego do Turcji zostanie zarejestrowana w St. Petersburgu. Będzie ona inwestorem gazociągu do Turcji i może zbudować hub gazowy na granicy turecko-greckiej do zaopatrywania Europy.

Szef Gazpromu Aleksiej Miller informował niedawno, że jego koncern podpisał z tureckim przedsiębiorstwem Botas list intencyjny w sprawie budowy nowego gazociągu przez Morze Czarne w stronę Turcji. Gazociąg ma mieć moc 63 mld m3 z czego 14 mld m3 będzie odbierać Turcja, a reszta trafi do hubu. Gaz ten miałby dalej trafić na Bałkany i do innych krajów Europy. Warunkiem jest tu, że to klienci będą musieli zbudować gazociągi odbiorcze. To zupełna zmiana strategii, w stosunku do propozycji South Stream, z którego Gazprom oficjalnie zrezygnował.

Mający liczyć 3 600 km South Stream zapewniałby dostawy gazu z Rosji do odbiorców końcowych z Europy Środkowej i Południowej. Rurociąg miał prowadzić z południa Rosji przez Morze Czarne do Bułgarii, a następnie do Serbii, na Węgry, do Austrii i Słowenii. Jedna z odnóg miała dostarczać surowiec do Grecji i na południe Włoch. South Stream miał być drugą - po Gazociągu Północnym (Nord Stream) - magistralą gazową z Rosji omijającą Ukrainę.