Energetyczne kontrakty dadzą jeszcze zarobić

Toczące się dziś i planowane w przyszłości średniej wielkości przetargi na budowę bloków to łakomy kąsek dla firm budowlanych. Ale będą się one starać także o mniejsze zlecenia.

Aktualizacja: 13.01.2015 20:31 Publikacja: 13.01.2015 20:05

Toczące się dziś i planowane w przyszłości średniej wielkości przetargi na budowę ?bloków to łakomy

Toczące się dziś i planowane w przyszłości średniej wielkości przetargi na budowę ?bloków to łakomy kąsek dla firm budowlanych.

Foto: Bloomberg

Zainteresowanie w branży wzbudzają dziś głównie dwa postępowania. Chodzi o budowę bloków gazowo-parowych w należącej do Tauronu Elektrowni Łagisza o mocy 413 MW oraz w warszawskiej Elektrociepłowni Żerań PGNiG Termiki na 420–450 MW.

Oba postępowania wydłużono odpowiednio do końca stycznia i do połowy lutego. Stołeczny wytwórca ciepła tłumaczył tę decyzję prośbami od potencjalnych chętnych do udziału w przetargu.

Silna konkurencja

Także krajowe spółki rozważają start po te kontrakty. Wśród nich są m.in.  Budimex i Polimex Energetyka z grupy Polimex Mostostal.

– Ze względu na charakter wymagań klienta w obu przetargach będą się liczyli przede wszystkim producenci turbin gazowych lub konsorcja, w składzie których są tacy producenci – wskazuje Janusz Mojżeszek, dyrektor biura handlowego w Polimex Energetyka.

Spółka prowadzi rozmowy z potencjalnymi partnerami. Mojżeszek zaznacza, że choć spółka interesuje się realizacją budowy bloków pod klucz dla firm energetycznych i ciepłowniczych, to prowadząc akcje ofertowe, musi mieć na względzie odpowiedzialność za realizację dwóch strategicznych kontraktów: budowy bloków w Kozienicach i Opolu.

Krzysztof Kozioł, dyrektor biura komunikacji zewnętrznej Budimexu, dodaje, że oprócz przetargów na bloki w Łagiszy i Żeraniu spółkę interesują głównie małe zlecenia o wartości ok. 100 mln zł.

Z kolei Rafako nie chciało na razie ujawnić swoich planów wobec zarówno toczących się, jak i planowanych przetargów. Przedstawiciele spółki podczas konferencji wynikowych wskazują jednak na wydatki inwestycyjne sektora energetycznego na najbliższe lata. A to sugeruje, że widzą tam źródło swoich przychodów.

Jednak jak zauważa Krzysztof Pado z DM BDM, nasze spółki będą musiały się zmierzyć z silną konkurencję firm zagranicznych. – O kontrakty te (mowa o obecnie trwających – red.) będą z pewnością walczyły także takie przedsiębiorstwa, jak Foster Wheeler, Mitsubishi Hitachi, Siemens czy SNC-Lavalin – wylicza doradca inwestycyjny. Podkreśla, że polskie spółki będą musiały szukać partnerów dysponujących odpowiednimi technologiami, bo same ich nie mają.

Pole dla podwykonawców

Analitycy zgadzają się co do tego, że najbardziej lukratywne kontrakty energetyczne zostały już rozdane. Ale ich zdaniem zostało jeszcze sporo prac podwykonawczych.

– Firmy sięgają też po zarobek na średniej wielkości kontraktach, o wartości ok. 0,5–2 mld zł (np. bloki dla Orlenu, EC Tychy dla Tauronu – red.), ale też po umowy na modernizację bloków i ich dostosowywanie do nowych wymogów środowiskowych, np. instalacji odsiarczania czy odazotowania – wskazuje Pado. – To są kontrakty o wartości od ok. 100 mln zł podobne do tych, jakie w ostatnim roku, dwóch rozstrzygał EDF w Krakowie czy we Wrocławiu – dodaje.

Wśród spodziewanych w najbliższym czasie przetargów, na których firmy budowlane mogłyby skorzystać, wymienia też m.in. realizację jednostki na 120 MW w Koninie dla ZE PAK. Ale jeśli ta spółka podejmie decyzję o budowie bloku na 600 MW w Adamowie, to branży może się trafić ciekawszy kontrakt.

Życie bez dużych zleceń

Dla części firm budowlanych kontrakty energetyczne są alternatywą, która ma zapewnić im dywersyfikację przychodów, gdy po 2020 r. będzie mniej kontraktów drogowych i kolejowych.

Problem w tym, że także ta branża w pewnym momencie zakręci kurek z inwestycjami.

Zdaniem Tomasza Dudy, analityka Erste Group, potencjał dla branży budowlanej wynikający ze zleceń na budowę i modernizację energetycznych bloków wyczerpie się w ciągu czterech lat. – Od 2019 r. energetyka nie będzie miała problemów z bilansem mocy. Dlatego żadne znaczące inwestycje w moce nie będą podejmowane aż do połowy przyszłej dekady – mówi Duda.

Dodaje, że branża budowlana musi teraz nabywać kompetencje w różnych dziedzinach, by w latach posuchy móc zarabiać np. na serwisowaniu postawionych już bloków czy czerpać dochody z działalności koncesyjnej na drogach szybkiego ruchu.

Zainteresowanie w branży wzbudzają dziś głównie dwa postępowania. Chodzi o budowę bloków gazowo-parowych w należącej do Tauronu Elektrowni Łagisza o mocy 413 MW oraz w warszawskiej Elektrociepłowni Żerań PGNiG Termiki na 420–450 MW.

Oba postępowania wydłużono odpowiednio do końca stycznia i do połowy lutego. Stołeczny wytwórca ciepła tłumaczył tę decyzję prośbami od potencjalnych chętnych do udziału w przetargu.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie