Podczas poniedziałkowej sesji kapitalizacja spółek energetycznych kontrolowanych przez Skarb Państwa topniała w oczach. Tauron tracił najwięcej, nawet 3,77 proc. To efekt piątkowej informacji katowickiego koncernu o wstępnym zainteresowaniu zakupem całości lub części aktywów kopalni Brzeszcze.
Ten drugi w kolejności najmniej rentowny zakład Kompanii Węglowej, ze stratą operacyjną prawie 230 mln zł w ub.r., na mocy porozumienia górniczych związków z rządem powinien trafić do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, podobnie jak trzy inne zakłady, które według wstępnego planu wraz z KWK Brzeszcze miały być likwidowane.
Groźba dla sektora
Analitycy nie mają złudzeń, że decyzja o potencjalnej możliwości zakupu kopalni Brzeszcze przez Tauron jest wynikiem negocjacji z górniczymi związkami zawodowymi i nie ma wiele wspólnego z biznesem.
Tauron ma dokonać ewentualnej akwizycji dopiero po szczegółowej analizie sytuacji tego zakładu wydobywczego, a prezes katowickiej grupy Dariusz Lubera tłumaczył taki krok zamiarem zwiększenia z 40 proc. do ponad 50 proc. udziału własnego węgla w produkcji. Tyle że wcześniej deklarował, że nie jest zainteresowany zakupem kolejnych kopalń KW, a zwiększać wydobycie na potrzeby własnej produkcji chce, inwestując w już posiadane zakłady górnicze Sobieski w Jaworznie i Janina w Libiążu.
– Zgodnie ze strategią Tauron docelowo dąży do 70-procentowego udziału węgla z własnego wydobycia. Jednak owa produkcja po III kwartałach ubiegłego roku spadła o 17 proc., do 8,8 TWh przy 4 mln ton węgla z własnych kopalń, co odpowiada ok. 8 TWh energii (90 proc. wolumenu wytwarzania). Tauron sprzedał wewnątrz grupy ok. 2,5 mln ton węgla, zapewniając sobie 57 proc. zużytego węgla z własnych źródeł – argumentuje Krzysztof Kubiszewski z DM Trigon. Dlatego analityk nie wierzy, by dla Taurona operacyjnie racjonalne było przejmowanie kopalni od KW.