Obniżka cen surowca sprzedawanego Ukraińcom wynikała z przyjętej formuły cenowej opartej na cenie ropy naftowej na światowych rynkach. Ropa pod koniec 2014 r. mocno taniała, więc musiał w ślad za nią tanieć również rosyjski gaz.
Gazprom i ukraiński państwowy koncern energetyczny Naftohaz uzgodniły warunki dostaw błękitnego paliwa tylko do końca pierwszego kwartału 2015 r. Ten zimowy pakiet gazowy został wynegocjowany w październiku 2014 r. przy pośrednictwie Unii Europejskiej. Gdy on wygaśnie mogą znów pojawić się kłopoty – Gazprom utrzymuje, że Ukraina jest mu winna 2,4 mld dol. wraz z odsetkami. Naftohaz twierdzi, że jego długi wobec Gazpromu zostały już uregulowane.
Tymczasem ukraiński premier Arsenij Jaceniuk nakazał ministerstwu energetyki oraz Naftohazowi maksymalnie zapełnić w okresie letnim magazyny gazem sprowadzanym z Unii Europejskiej. Według niego w trzecim kwartale Ukraina będzie mogła uzyskać za europejski gaz cenę wynoszącą od 250 do 300 dol. za m sześc., co będzie m.in. skutkiem przeceny na rynku naftowym. Może być więc on znacząco tańszy od surowca dostarczanego przez Gazprom. —hk