Taniej raczej nie będzie

Ceny paliw nie spadną w Polsce poniżej 3 złotych za litr, a Amerykanie już pogodzili się z myślą, że o cenach poniżej 2 dolarów za galon wkrótce będą mogli już zapomnieć.

Publikacja: 09.02.2015 14:22

Taniej raczej nie będzie

Foto: Fotorzepa, Michał Walczak Michał Walczak

Tempo wzrostu podaży ropy na rynki światowe wyhamowało, a kraje nie należące do OPEC już teraz  ograniczają wzrost wydobycia. Wyraźnie widać, że kartel osiągnął cel  uporządkowania rynku według własnych kryteriów  znacznie wcześniej, niż  sądzono.

Najwcześniej  wykruszają się  producenci w Stanach Zjednoczonych - wynika z najnowszego raportu OPEC.  Wynika z niego, że  wszyscy  eksporterzy  nie należący do kartelu ograniczą wzrost podaży o 400 tys.  baryłek dziennie, w tym same  Stany Zjednoczone o 130 tys.

Główny powód, to nieopłacalność wydobycia z szybów łupkowych. Zdaniem analityków OPEC ropa pozostanie jeszcze tania  mniej więcej do połowy roku i potem powoli zacznie  drożeć z obecnego poziomu ok 58 dol. za baryłkę Brenta.  Nie ma więc mowy o spadku do 30-40 dol. za baryłkę.

Przy tym  ten surowiec byłby jeszcze droższy, gdyby nie nadeszły pesymistyczne informacje z Chin o spowolnieniu gospodarczym w tym kraju i prognozowanym  wzroście PKB na poziomie  ok. 7 proc.

Przy tym kartel nie ukrywa, że  nie zmniejszając wydobycia przy niskich cenach dopiął swego: zwiększył się popyt na ropę eksportowaną przez jego kraje członkowskie. Zdaniem OPEC ich łączna  produkcja wyniesie  w 2015 roku 29,21 mln baryłek dziennie, o 430 tys. więcej, niż zakładano we wcześniejszych prognozach.

Swoje przewidywania kartel oparł na informacjach, że Amerykanie wyłączyli z eksploatacji kolejne odwierty i obecne aktywnych jest 1140 z nich, czyli najmniej od 2011 roku, kiedy także niskie ceny zniechęcały do droższego wydobycia.

Zdaniem analityka Commerzbanku, Carstena Fritscha OPEC był zbytnim optymistą (pesymistą?) jeśli chodzi o przewidywania  wielkości wydobycia w krajach nie należących do kartelu. Ceny ropy wzrosły w minionym tygodniu o 9 proc. i był to największy ich skok od lutego 2011 roku. Ożywienie zapanowało w kontraktach na dostawy z platform na Morzu Północnym, które sprzedawano już nawet po 45,19 dol.

I coraz mniej analityków wierzy, że rynek czeka jeszcze kolejne załamanie cenowe. Chiny odbiją po świętowaniu Nowego Roku, gospodarka amerykańska przyspiesza, lepsze są dane ze strefy euro - to wszystko powoduje, że  popyt na ropę i paliwa rzeczywiście się zwiększy.

Tempo wzrostu podaży ropy na rynki światowe wyhamowało, a kraje nie należące do OPEC już teraz  ograniczają wzrost wydobycia. Wyraźnie widać, że kartel osiągnął cel  uporządkowania rynku według własnych kryteriów  znacznie wcześniej, niż  sądzono.

Najwcześniej  wykruszają się  producenci w Stanach Zjednoczonych - wynika z najnowszego raportu OPEC.  Wynika z niego, że  wszyscy  eksporterzy  nie należący do kartelu ograniczą wzrost podaży o 400 tys.  baryłek dziennie, w tym same  Stany Zjednoczone o 130 tys.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie