Agencja Bloomberg podaje, że w środę miał rozpocząć się przepływ prądu między Polską a Litwą (most LitPol Link), ale też między Szwecją a Litwą. Jednak ten drugi musi poczekać, bowiem na szwedzkiej podstacji niedawno miał miejsce pożar.
Koszt położenia obu połączeń (kabli) wynosi 1,1 mld euro. To pieniądze, które wyłożyła Bruksela, by zapewnić bezpieczeństwo energetyczne Litwy, Łotwy i Estonii. Uruchomienie połączenia ze Szwecją, doprowadzi do całkowitego uwolnienia się Litwy od dostaw prądu z Rosji - podkreśla Bloomberg.
W pierwszy dzień handlu (8.12) Litwa przede wszystkim kupowała prąd. Komunikat PSE głosił: „8 grudnia 2015 roku odbyła się pierwsza aukcja rynku dnia następnego z udziałem nowego połączenia elektroenergetycznego LitPol Link. Zdolności przesyłowe zostały przydzielone uczestnikom rynku w ramach giełdowego mechanizmu market coupling. Łącznie zaalokowanych zostało 1814,7 MWh w kierunku z Polski do Litwy oraz 85,8 MWh w kierunku z Litwy do Polski. Alokowane transakcje będą realizowane jutro, co oznacza, że pierwsze handlowe dostawy energii poprzez nowe transgraniczne połączenie LitPol Link będą miały miejsce 9 grudnia br". Dziś Bloomberg podał, że według danych PSE w ciągu 17 godzin Litwa dostała 200 MW, a przepływ prądu w kierunku odwrotnym trwał 2 godziny.
Według SKM Market Predictor - norweskiej firmy analizującej rynek energetyczny - połączenie ze Szwecją będzie w najbliższych trzech latach zaspokajać popyt na poziomie 4 TWh rocznie. Według strony polskiej za cztery lata moc przesyłowa mostu zwiększy się o 100 proc.
Minister energetyki Litwy Rokas Masiulis powiedział agencji Bloomberg, że uruchomienie energomostu jest drugim krokiem, po budowie terminalu LNG w Kłajpedzie, do energetycznej niezależności od Rosji. Dodał, że Litwa, Łotwa i Estonia planują budowę, co najmniej jeszcze jednego połączenia z krajem Unii.