"Praktycznie od początku marca w polskich rafineriach ceny paliw systematycznie rosły. Skala podwyżek jest na tyle znacząca, że już zdążyła znaleźć swoje odzwierciedlenie na stacjach benzynowych. +Rozpieszczani+ obniżkami cen paliw kierowcy musieli w tym tygodniu zmierzyć się ze skokowymi podwyżkami kosztów tankowania" - zwracają uwagę analitycy e-petrol.
W kończącym się tygodniu rafinerie codziennie ogłaszały nowe cenniki. Wzrastały ceny benzyn i oleju napędowego. Mimo to analitycy prognozują, że w sobotę PKN Orlen jak i Grupa Lotos powinny wprowadzić kilkuzłotowe obniżki do swoich cenników hurtowych.
W mijającym tygodniu benzyna 95 zdrożała o 8 groszy na litrze, a aż o 12 groszy na litrze podrożał diesel. "Te skokowe podwyżki to z jednej strony efekt wzrastających cen hurtowych, a z drugiej efekt podniesienia marż operatorów stacji paliw. O ile sprzedawcy mogą w krótkim terminie pozwolić sobie na częściową rezygnację z marży paliwowej, zarabiając na pozostałej sprzedaży na stacji, o tyle w dłuższym okresie, by utrzymać rentowność, jest to po prostu niemożliwe. Wiele wskazuje na to, że obserwowany kierunek zmian na rynku detalicznym zostanie w najbliższych dniach utrzymany" - podkreślili eksperci e-petrol.
Jak prognozują, w najbliższych dniach najpopularniejszą benzynę bezołowiową średnio powinniśmy tankować po 3,96-4,07 zł za litr, podczas gdy za olej napędowy właściciele samochodów z silnikiem wysokoprężnym wydadzą 3,91-3,97 zł/l. W przypadku LPG cenny powinny się wahać między 1,61 a 1,73 zł/l.
Analitycy BM Reflex dodają, że z podobnymi podwyżkami na polskich stacjach mieliśmy do czynienia w ubiegłym roku na początku listopada.