Zdaniem analityków skok cen powyżej 5 zł za litr benzyny czy oleju napędowego w wakacje nam nie grozi. Nawet wtedy, gdy cena ropy dojdzie ostatecznie do 50 dol. za baryłkę. Nie ma jednak co liczyć na to, że paliwa w wakacje stanieją.
Warto zjechać z autostrady
Oczywiście za granicą, tak jak i w Polsce, można tankować drożej bądź taniej. Z reguły drogo jest przy autostradach i to niezależnie stację, którego koncerny wybierzemy. Ceny niższe są przy drogach lokalnych, najmniej zaś za olej napędowy i benzynę zapłacimy w stacjach ulokowanych przy supermarketach. Różnica w cenach jest ogromna i potrafi wynieść nawet 30–40 eurocentów na litrze. Tanio jest oczywiście w Andorze, gdzie za litr oleju napędowego, zapłacimy 80–90 eurocentów. Tyle że np jadąc z Francji do Hiszpanii przez to pirenejskie księstwo nadłożymy przynajmniej 200 km i to po krętej górzystej drodze. Ale i tak „Turystyka paliwowa" przynosi budżetowi Andorry ponad 2 mld euro przychodów rocznie.
Takich miejsc w Europie jest więcej – jak chociażby we włoskim Livigno, gdzie ceny paliwa są o połowę niższe niż w pozostałej części Włoch. Do Andorry i Livigno warto się zresztą wybrać na zakupy, bo nie tylko paliwo jest tam tańsze niż gdzie indziej w Europie.
Zazwyczaj jest również tak, że ceny po obydwóch stronach granic wyrównują się. Tak jest w przypadku granicy polsko- niemieckiej czy francusko-hiszpańskiej, mimo że średnie ceny paliwa w Niemczech są wyraźnie niższe niż w Polsce, a w Hiszpanii jest taniej niż we Francji. Z kolei benzyna E95 jest znacząco tańsza w Szwajcarii w porównaniu z Francją i Niemcami, warto więc wydać 38,50 euro na winietę i tankować w tym kraju. Nie opłaca się taki manewr, jeśli auto ma silnik Diesla. Paliwo to jest bowiem w tym kraju droższe od benzyny. I kosztuje nawet więcej niż w krajach ościennych.
Drogie przewinienia
Minęły czasy, kiedy można było uniknąć płacenia zagranicznych mandatów, pojawiających się w skrzynkach pocztowych zazwyczaj po 7–12 miesiącach od wykroczenia.