Rozmowy polskiego rządu z Komisją Europejską dotyczące docelowego kształtu ustawy o odnawialnych źródłach energii (OZE), która wprowadza aukcyjny system wsparcia, najwyraźniej są już na finiszu. – Choć zostało jeszcze wiele kwestii do uzgodnienia, to wydaje się, że decyzja KE dotycząca procesu notyfikacji systemu powinna być wydana w ciągu miesiąca lub półtora – twierdzą nasze źródła. Zauważają przy tym, że sam proces ciągnie się już bardzo długo.
Skarga na biogaz
Zapewne nie obędzie się bez wytycznych Komisji, co zmienić w samej ustawie o OZE. Podczas spotkań roboczych z przedstawicielami Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów pojawiły się zastrzeżenia co do niektórych przepisów (pisaliśmy o tym w listopadzie 2016 r.).
Chodziło m.in. o preferencyjne traktowanie biogazowni. Otrzymują one tzw. błękitne certyfikaty, których pula jest wydzielana z ogólnego wolumenu zielonych certyfikatów przeznaczonych dla wszystkich ekosiłowni. Biogaz dostał też ustawową gwarancję ceny minimalnej, która okazała się zbieżna z ceną referencyjną, tzn. najwyższą do położenia w aukcji (to sytuacja teoretyczna, bo wszystkie miały jakąś formę wsparcia, które od owej ceny w ofercie aukcyjnej trzeba odliczyć). Ministerstwo Energii deklarowało już zresztą zamiar nowelizacji ustawy.
Komisja dotąd pytała jedynie o motywy zastosowanych rozwiązań. Teraz nie może sprawy bagatelizować. Dostała bowiem oficjalną skargę na faworyzowanie jednej technologii OZE w Polsce. – Rząd deklarował, że nie będzie ingerował w rzekomo rynkowy system zielonych certyfikatów (ich cena mocno spadła, co już jest powodem kłopotów właścicieli części instalacji – red.). Tymczasem wydzielając z niego błękitne certyfikaty dla biogazu, przyznał się do innej interpretacji – tłumaczą prawnicy znający zasady udzielania pomocy w UE.
Mniej koszyków po nowelizacji?
Jednak działanie KE może mieć bardziej złożone podłoże. Jak twierdzą nasze źródła w Brukseli, przedstawiciele rządu byli mało aktywni w zabieganiu o akceptację dla wprowadzanych preferencji. Nie chodzi tylko o biogazownie, ale też o fotowoltaikę i hydroelektrownie. W grudniu te ostatnie nie stawiły się gremialnie na aukcji. Powód? Sztucznie wydzielony koszyk, który sprawia że większość instalacji nie spełnia warunków.