Umowę o współpracy podpisał z polskiej strony Piotr Naimski pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej. Dokument zakłada, że strona amerykańska w ciągu 1,5 roku przygotuje raport, który będzie jednocześnie rodzajem oferty dla polskiego rządu.
Do końca 2021 r rząd wybierze technologię i partnera inwestycji. Będzie on uczestniczył w budowie tak finansowo, jak i miał udziały w spółce joint venture. A potem współzarządzał siłownią przez co najmniej 20 lat. Po stronie polskiej partnerem będzie spółka PGE EJ1 – obecnie należąca do PGE. Rozpoczęta już została procedura przekształcenia PGE EJ1 w 100-procentową spółkę skarbu państwa. Całość prac koordynować będzie polsko-amerykański Komitet Sterujący.
Stronie polskiej zależy na jak największym udziale polskich firm w przedsięwzięciu. W początkowej fazie mogą to być dwie trzy firmy. Co do kosztów budowy, to Port Naimski nie potwierdził doniesień medialnych o 18 mld dolarów wkładu polskiego. Sprawa kosztów będzie dopiero omawiana. Strona polska nie liczy tutaj na pomoc Unii Europejskiej.
W naszym regonie elektrownie atomowe pracują u naszych sąsiadów – w Niemczech (do 2032 r mają być wszystkie zamknięte), Czechach, na Słowacji, Ukraina (dają tam 53 proc. produkowanego prądu), na Węgrzech, w Austrii, w Bułgarii. Na Białorusi postawiona przez Rosjan elektrownia pod Ostrowcem na rozpocząć pracę na początku 2021 r. Na Litwie elektrownia była (Ignalina), ale w 2009 r została zamknięta pod naciskiem Unii Europejskiej. Uznano ją bowiem za zbyt niebezpieczną.