Ciepłownie na paliwa kopalne mogą wpaść w kłopoty

Części przedsiębiorstw grozi bankructwo lub podział. Z drugiej strony to szansa na konsolidację sektora przez dużych graczy, takich jak PGE.

Publikacja: 23.10.2017 20:19

Ciepłownie na paliwa kopalne mogą wpaść w kłopoty

Foto: Bloomberg

Zagrożone są systemy niespełniające standardów efektywności energetycznej w rozumieniu przepisów unijnych, tj. zasilane w mniej niż 50 proc. z odnawialnych źródeł energii lub kogeneracji (jednoczesnej produkcji prądu i ciepła).

To sieci zarządzane przez ponad 400 przedsiębiorstw (ok. 90 proc. wszystkich ciepłowni) wytwarzające połowę potrzebnego w kraju ciepła bez kogeneracji z węgla, gazu lub oleju. – Część z nich zbankrutuje lub podzieli się na mniejsze mikrosieci – przewiduje dr Jan Rączka z Regulatory Assistance Project, jeden z autorów raportu Forum Energii pt. „Ostatni dzwonek dla ciepłownictwa”.

Mali w „spirali śmierci”

Problemów nie mają 23 największe miasta Polski. Ich sieci – zasilane źródłami kogeneracyjnymi – posiadają status systemu efektywnego, więc mogą korzystać z pomocy publicznej na dalsze inwestycje. To umożliwia oferowanie ciepła systemowego po niższych stawkach. – Stają się one jeszcze bardziej konkurencyjne w związku z masowym napływem osób do aglomeracji z mniejszych miejscowości, co napędza rynek budowlany i obniża koszty jednostkowe za ciepło – tłumaczy Rączka.

Na przeciwnym biegunie znajdują się nieefektywne ciepłownie w małych i średnich miejscowościach. Nie tylko nie mogą sięgać po pieniądze publiczne na modernizację (wymuszoną konkluzjami BAT obowiązującymi większe ciepłownie od 2023 r. i dyrektywą MCP dla źródeł 1–50 MW wchodzącą w 2030 r.), ale także tracą mieszkańców utrzymujących sieć. – Jeśli spada zamówiona moc, to koszty stałe ciepłowni rozkładają się na mniejszą liczbę osób w sieci. Stawki za ciepło wtedy rosną. To z kolei motywuje dotychczasowych użytkowników do przechodzenia na własne źródła, a także niechęć nowych inwestorów do przyłączania się do sieci – wskazuje Rączka. Ci ostatni – podłączając się do takiego systemu – muszą spełnić bardziej restrykcyjne normy w zakresie efektywności stawianych budynków i często – zainstalować własne niskoemisyjne źródło.

Zmiany technologiczne

Przestawienie się na źródła efektywne skutkowałoby dziś wycięciem połowy mocy ciepłowni. Stąd brak entuzjazmu w branży, która rozważa scenariusz gruntownej modernizacji kotłów i wstawienia filtrów wyłapujących szkodliwe związki i pyły. Jak oblicza ekspert RAP, taka inwestycja dołożyłaby do średniej ceny 1 GJ (gigadżula) ok. 8–10 zł/GJ.

Bogusław Regulski, wiceprezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie, radzi jednak szersze spojrzenie na regulacje. – Nie da się udzielić odpowiedzi na pytanie, czy i ile systemów ciepłowniczych może wpaść w jakąś „spiralę śmierci” i zbankrutować – stwierdza Bogusław Regulski, wiceprezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie.

Zgadza się jednak z tezą, że problemy będą miały systemy ciepłownicze nie spełniające standardów efektywnych energetycznie w rozumieniu unijnego prawa. Z szacunków Izby wynika, że takich systemów jest dziś w Polsce 82-83 proc. To instalacje węglowe funkcjonujące głównie w mniejszych miejscowościach.

– We wspomnianą „spiralę śmierci” mogą wpaść te systemy ciepłownicze, które podejmą decyzje inwestycyjne bez głębokiej analizy problemu. Przykładowo, jeśli skupiając się bezkrytycznie na dostosowaniu źródeł do wymogów np.konkluzji BAT (o stosowaniu najlepszych dostępnych technologii – red.), które większe instalacje ciepłownicze mają spełnić do 2023 r., w oparciu o węgiel,zamiast zdywersyfikować paliwa i technologie, np. z wykorzystaniem gazu w kogeneracji czy odnawialnych źródeł energii, to w przyszłej dekadzie takie rozwiązanie może stać się kulą u nogi ze względu na konieczność kupowania po wysokich cenach uprawnień do emisji CO2 (w związku z reformą systemu handlu uprawnieniami i planami pozbawienia sektora darmowych przydziałów uprawnień – red.) oraz obniżoną niską atrakcyjność dla odbiorców – tłumaczy Regulski.

– Wtedy rzeczywiście odłączanie się od takich systemów ciepłowniczych i wytwarzanie ciepła indywidualnie może stać się atrakcyjne– dodaje wiceszef IGCP. Dlatego jego zdaniem ciepłownicy powinni patrzeć na najbliższe inwestycje z szerszej perspektywie, widząc całe spektrum istniejących i nadchodzących regulacji dotyczących sektora ciepłowniczego rozumianego kompleksowo.

Część ciepłowni na pograniczu 50 MW ogranicza moc, by przesunąć w czasie modernizację. Zarządzające nimi samorządy nie mają na to pieniędzy. – To okazja dla takich graczy jak PGE, które widzi szanse rozwoju na tym rynku – wskazuje Rączka. Według niego potrzeba radykalnych zmian technologii wytwarzania ciepła wymusi większą konsolidację sektora.

Elektroenergetyka
Kolejny państwowy kontrakt-widmo. Tak się kończy kupowanie biomasy na pustyni
Elektroenergetyka
Straty Ukrainy po największym rosyjskim ataku na obiekty energetyczne
Elektroenergetyka
Enea po Orlenie. Kolejny kontrakt-widmo, tym razem na biomasę
Elektroenergetyka
Rosjanie zniszczyli największą elektrownię w obwodzie kijowskim. Jest reakcja UE
Elektroenergetyka
Energetyka pozbędzie się węgla, ale stopniowo. Jest stanowisko MAP