– Głównym powodem dokonanej wówczas aktualizacji było przejęcie większościowego pakietu akcji Bogdanki, która uzupełniła łańcuch wartości grupy o wydobycie. Dziś musimy pomyśleć o właściwym wkomponowaniu tego obszaru w model biznesowy oraz ład korporacyjny – tłumaczy Mirosław Kowalik, zasiadający od stycznia w fotelu prezesa Enei.

Celem jest zbudowanie stabilnych struktur dla grupy surowcowo-energetycznej. Przy czym lubelska kopalnia nadal ma być spółką giełdową. Większościowy akcjonariusz chce bowiem w pierwszej kolejności pokazać synergie wynikające z przejęcia. Widzi też potencjał do dalszej optymalizacji kosztów.

Ze słów prezesa wynika, że Bogdanka na razie nie będzie zwiększać produkcji. Skupi się na uplasowaniu węgla w kraju, ale będzie też poszukiwać rynków zbytu za granicą, m.in. na Ukrainie, Słowacji, Czechach, Rumunii czy na Węgrzech.

Większe zapotrzebowanie na węgiel w Polsce zapewnić mógłby planowany blok w Ostrołęce. Enea nie wyklucza powrotu do rozmów z Energą w sprawie wspólnej realizacji projektu. Na razie deklaruje gotowość do zapewnienia długoterminowych dostaw węgla z Bogdanki z wbudowaną formułą cenową. – O deklaracjach dotyczących udziału finansowego czy kapitałowego będziemy mogli mówić, gdy poznamy szczegółowe warunki brzegowe, które mogłyby zapewnić większą opłacalność takich inwestycji – zaznacza Kowalik.

Ale nowa strategia może też uwzględniać ewentualne zwiększanie udziału segmentu wydobycia w Enei. – Analizujemy inne potencjalne scenariusze dalszego rozwoju tego obszaru. KHW jest jedną z rozważanych opcji dla dywersyfikacji potrzeb surowcowych naszej grupy – mówi Kowalik pytany o plany przejęcia większościowego pakietu węglowej spółki. Mówił o tym w styczniowym wywiadzie dla „Rz” minister energii Krzysztof Tchórzewski. Kowalik zastrzega jednak, że Enea jest na etapie bardzo wstępnych ocen tego projektu i żadne decyzje jeszcze nie zapadły.