Instytut Chemicznej Przeróbki Węgla (IChPW) na zlecenie Polskiego Alarmu Smogowego (PAS) wykonał badania 15 próbek węgla z wybranych losowo składów w Małopolsce i na Śląsku. W siedmiu przypadkach kaloryczność była wyższa niż deklarowano, ale aż w ośmiu sprzedano węgiel o podanej zawyżonej wartości opałowej.

BADANIE SKŁADÓW
Odchylenia na niekorzyść dla portfeli kupujących i jakości powietrza oscylowały w granicach 10 proc. Jedna próbka wykazała kaloryczność aż 20 proc. (ok. 5 MJ/kg) niższą od deklarowanej. – Bez norm jakości paliw stałych praktyka na rynku jest taka, że odbiorcy w niektórych składach kupują za 1 tys. zł węgiel, który de facto powinien kosztować 800 zł – argumentuje Andrzej Guła z PAS.
Raport zostanie przedstawiony Inspekcji Handlowej i trzem resortom: energii (odpowiada za przyjęty przez rząd we wtorek projekt noweli ustawy o monitorowaniu i kontrolowaniu jakości paliw oraz rozporządzenia do niego), środowiska oraz przedsiębiorczości i technologii, gdzie wyznaczono pełnomocnika rządu ds. walki ze smogiem. Za powstanie smogu w największej mierze odpowiada spalanie w domowych piecach śmieci oraz węgla najgorszej jakości.
Łukasz Horbacz, prezes Izby Gospodarczej Producentów Polskiego Węgla przekonuje, że rynek obrotu czarnym paliwem nie funkcjonuje poza prawem, bo składy są na bieżąco kontrolowane przez Inspekcję Handlową podlegającą prezesowi UOKiK. Ale ogólnopolska akcja tego typu odbyła się w 2014 r.