W środę, 23 lipca, dowiemy się, jak będzie wyglądać rząd premiera Donalda Tuska po zapowiadanej od wiosny rekonstrukcji. Na odcinku dotyczącym energetyki i zarządzania spółkami Skarbu Państwa ma dojść do znaczących przetasowań. Ma powstać ministerstwo energii, a resorty przemysłu i aktywów państwowych mają zostać zlikwidowane. Aby powstało nowe ministerstwo energii, dział administracji rządowej – energetyka musi zostać wyjęty z dotychczasowego resortu klimatu i środowiska.
Rekonstrukcja rządu Donalda Tuska. Trudne zarządzanie rozczłonkowaną energetyką
Niemal od początku istnienia obecnego rządu zarządzanie energetyką kulało. Było ono rozproszone na kilka resortów, które często spierały się o kształt nowych ustaw. Takie rozproszenie kompetencji wynikało z konieczności wydzielenia operatorów sieci przesyłowych, energii, gazu i ropy od innych spółek. Tzw. unijny trzeci pakiet energetyczny nakazuje, aby przesył energii był zarządzany niezależnie od produkcji energii, czym zajmują się spółki z udziałem Skarbu Państwa. Takie rozproszenie kompetencji wynikało także z faktu, że rząd liczy aż 4 partie. W efekcie energetyka była zarządzana przez trzy resorty, a czwarty miał wiele do powiedzenia. Chodzi o ministerstwo klimatu i środowiska, aktywów państwowych oraz ministerstwo przemysłu. Czwartym, którego zakres obowiązków często wkracza do energetyki, jest Ministerstwo Rozwoju i Technologii. Do tej układanki dochodziła także bardzo silna pozycja Grzegorza Onichimowskiego, prezesa Polskich Sieci Elektroenergetycznych. To ten operator stał się nieformalnym centrum strategii energetycznej w rządzie. Zaufanie, którym darzy prezesa PSE premier wzmacniało jego pozycję do tego stopnia, że był wymieniany jako nowy minister odpowiedzialny za energetykę. Jak się jednak okazuje, prezes Onichimowski ma jednak zostać w PSE, ale jego silna pozycja nie ulegnie zmianie.
Czytaj więcej:
Ministerstwo klimatu zostaje, ale bez energetyki
Przedłużające się rozmowy w koalicji dotyczące rekonstrukcji rządu wreszcie są na finiszu. Wygranymi – jeśli faktycznie do takich zmian dojdzie – mogą okazać się koalicjanci Koalicji Obywatelskiej. Polska 2050 wbrew plotkom ma utrzymać stanowisko ministra klimatu i środowiska, które obecnie piastuje Paulina Hennig-Kloska. Co więcej, minister Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, minister funduszy i polityki regionalnej może zostać wicepremierem z ramienia Polski 2050.
Z resortu minister Hennig-Kloski ma jednak zostać wyjęty kluczowy dział – energetyka, który ma trafić do nowego ministerstwa energii. Minister Hennig-Kloska miałaby zajmować się tylko klimatem i środowiskiem. Nowym resortem energii miałby kierować Miłosz Motyka z PSL. Motyka już teraz zajmuje się energetyką jako wiceminister klimatu i środowiska.