Choć prezes PKN Orlen Daniel Obajtek po objęciu stanowiska deklarował, że rozważy udział w projekcie jądrowym, to teraz przedstawiciele koncernu nie wymieniają atomu wśród priorytetów grupy. Wskazują za to na konsolidację z gdańskim Lotosem oraz budowę farm morskich na Bałtyku.
Henryk Baranowski, prezes PGE, podtrzymał, że rozwój energetyki jądrowej nadal pozostaje opcją strategiczną dla grupy. Decyzje zaś zapadną w 2020 r. Wtedy już prawdopodobnie znana będzie lokalizacja elektrowni. Dziś badane są dwa miejsca: Żarnowiec i Lubiatowo-Kopalino.
Rozsypana układanka
– Plan był taki, by PKN odciążył PGE, biorąc od niego 35 proc. udziałów w spółce PGE EJ1 (połowę z tego, co ma dzisiejszy lider projektu – PGE). Miał też rozważyć odciążenie tych, których na to nie stać – mówi „Rzeczpospolitej” menedżer związany z sektorem, znający kulisy ustaleń. – W kontekście ostatnich wypowiedzi płynących z Orlenu teraz trzeba będzie albo zmienić koncepcję, albo dalej dyskutować – dodaje.
Podmioty, którym Orlen miał ulżyć, to prawdopodobnie Tauron i KGHM, które posiadają w PGE EJ1 po 10 proc. udziałów. Te dwie firmy minister energii Krzysztof Tchórzewski podczas tegorocznego EKG w Katowicach wskazał jako nieprzygotowane finansowo do udziału w projekcie. O Enei (także posiada 10 proc. udziałów w PGE EJ1), która też ma w planach inwestycje, nie wypowiedział się w tak deklaratywny sposób. Choć przyznał, że poznańska spółka też chciałaby się wycofać. Deklarację udziału złożył za to PFR.
Filip Grzegorczyk, prezes Tauronu, traktuje wypowiedź ministra jako podejście głównego akcjonariusza do kwestii dalszego zaangażowania grupy w atom. – Na razie nie doszło jednak do jakichkolwiek zmian. Nadal mamy 10 proc. w projekcie – zaznaczył szef katowickiej spółki, która chcąc ustabilizować sytuację finansową, zawiesiła wypłaty dywidendy i prowadzi wielowymiarowy program oszczędnościowy. Grzegorczyk podkreślał, że nie formułował wobec ministra próśb o wyłączenie z projektu. – To minister odpowiada za politykę energetyczną. My się dostosujemy – dodał Grzegorczyk.