O pracach przy rozbiórce poinformował minister energetyki Litwy Žygimantas Vaičiūnas, jego słowa przekazało biuro prasowe Litgrid – operatora systemu elektroenergetycznego. „Kontynuujemy prace nad synchronizacją – zaczęliśmy demontować niepotrzebną infrastrukturę. (…) Sprzęt w dobrym stanie przekażemy Ukrainie” – powiedział Vaičiūnas.
Urządzenia na Ukrainę, ziemia do wykorzystania
Demontaż dotyczy sieci elektroenergetycznych, które łączyły Litwę najpierw w obrębie ZSRR, a po 1990 r. - z rosyjską enklawą - obwodem królewieckim. Według prezesa Litgridu Rokasa Masiulisa, po zakończeniu wszystkich prac rozbiórkowych Litwa będzie mogła uwolnić do wykorzystania ponad 900 hektarów ziemi, która wcześniej znajdowała się w strefach ochronnych linii energetycznych. Wilno spodziewa się, że całkowity demontaż wszystkich linii zostanie zakończony do końca tego roku.
Czytaj więcej
Aluminiowy koncern Rusal oligarchy Olega Deripaski odłożył na czas nieokreślony zapowiedzianą emisję obligacji w rublach i juanach. Analitycy uważają, że to efekt najnowszych sankcji Unii. Rosjanie do końca liczyli, że Unia w nich nie uderzy.
Przez cały okres przymusowego włączenia do państwa sowieckiego, kraje bałtyckie były częścią jednolitego systemu elektroenergetycznego Białorusi, Rosji, Estonii, Łotwy i Litwy (BRELL). Całym systemem sterowali Rosjanie z centrali w Moskwie. 8 lutego Litwa, Łotwa i Estonia pożegnały tę zależność. Zsynchronizowały swoje sieci z Unią poprzez połączenie LitPol z Polską oraz kable podmorskie ze Szwecją i Finlandią.
Białoruś została z nadwyżką prądu
Rosyjski reżim pominął synchronizację z UE milczeniem. Latem 2024 roku rosyjscy eksperci, w tym zastępca dyrektora generalnego Narodowego Instytutu Energii Aleksandr Frołow i dyrektor Funduszu Rozwoju Energetyki Siergiej Pikin, stwierdzili, że Rosja „od dawna była gotowa na taką decyzję krajów bałtyckich", przypomniała gazeta RBK.