Biznes czeka latami na podpięcie do prądu. UE wymusi poprawę?

Podłączenie do sieci elektroenergetycznej małego i średniego biznesu trwa w Polsce nawet trzy i pół roku – wynika z informacji uzyskanych od operatorów sieci dystrybucyjnych. Powodem są kosztowne, rozłożone w czasie inwestycje oraz skomplikowane procedury administracyjne.

Publikacja: 17.12.2023 22:18

Podłączenie do sieci elektroenergetycznej małego i średniego biznesu trwa w Polsce nawet trzy i pół

Podłączenie do sieci elektroenergetycznej małego i średniego biznesu trwa w Polsce nawet trzy i pół roku

Foto: Bloomberg

Podłączenie do sieci nowego odbiorcy biznesowego energii elektrycznej w Polsce zabiera kilkanaście miesięcy, w skrajnych wypadkach nawet ponad trzy i pół roku. Tyle musi oczekiwać przedsiębiorca, zanim operator sieci dystrybucyjnej zakończy całą procedurę administracyjną, techniczną i budowlaną.

Tempo musi jednak wyraźnie przyspieszyć, gdyż będzie od nas tego wymagać Komisja Europejska. Chodzi m.in. o wykorzystanie każdego dostępnego obszaru pod budowę mocy OZE, co w przypadku firm oznacza głównie fotowoltaikę na dachach hal biurowych czy produkcyjnych. Aby z niej skorzystać, trzeba najpierw podłączyć nowy budynek do sieci, co bywa trudną i żmudną procedurą.

Czytaj więcej

Za dużo fotowoltaiki bez zgłoszeń. Są wyniki kontroli

Wieloletnie czekanie

Jak wynika z danych PGE Dystrybucja, jednego z największych w kraju dystrybutorów energii, w przypadku zrealizowanych umów inwestycyjnych w III grupie przyłączeniowej (a więc tam, gdzie najwięcej jest przedsiębiorstw) średni czas przyłączenia wynosi ok. dwóch lat. Czas ten jest liczony od momentu podpisania umowy przyłączeniowej przez podmiot składający wniosek. Podobne wartości podaje Stoen Operator działający na terenie Warszawy. Średni czas przyłączenia klienta w III i IV grupie przyłączeniowej (czyli odpowiednio odbiorców energii elektrycznej o napięciu wyższym niż 1kV, lecz niższym niż 110kV, i tych, którzy odbierają energię o napięciu nie wyższym niż 1kV) w pierwszych dziesięciu miesiącach bieżącego roku wyniósł ok. 740 dni. Jest to czas liczony od daty zawarcia umowy o przyłączenie do wybudowania przyłącza przez Stoen Operator.

Jeszcze bardziej skrajne dane podaje inny krajowy operator sieci dystrybucji Enea Operator. Spółka tłumaczy, że wszystko uzależnione jest od grupy przyłączeniowej, do której zakwalifikowany jest przyłączany obiekt, oraz zakresu prac związanych z przyłączeniem klienta. – Termin może wynosić od 15 do nawet 45 miesięcy – informuje nas operator. O podobnej rozpiętości czasowej informuje Tauron Dystrybucja, największa tego typu spółka w kraju. – Czas przyłączenia klientów wynosi od kilku tygodni do nawet kilku lat i uzależniony jest od zakresu prac inwestycyjnych wymaganych do wykonania w celu zrealizowania przyłączenia. W przypadku każdego przyłączanego klienta wymagane jest przeprowadzenie indywidualnej analizy, z której wynika zakres prac inwestycyjnych do wykonania – informuje nas operator. Energa Operator przekazuje dla przyłączeń zrealizowanych w 2023 r. w ramach IV grupy (dane na koniec września 2023) czas ten wynosi 354 dni, a dla przyłączeń III grupy – 570 dni. Problem może narastać, bo – jak podają firmy – liczba nowych klientów biznesowych w ciągu kilku ostatnich lat wykazuje trend wzrostowy o kilka procent rocznie.

Czytaj więcej

Będzie łatwiej o tańszy prąd w bloku? Spółdzielnie studzą optymizm

Powody długiego oczekiwania

Spółki tłumaczą, że podłączenie klienta biznesowego do sieci nie oznacza jedynie „przerzucenia” kabla energetycznego, lecz jest to wielomiesięczny proces inwestycyjny. PGE Dystrybucja informuje, że w przypadku przyłączeń o wysokiej wielkości mocy przyłączeniowej sięgającej megawatów niezbędne są inwestycje, których zakres i stopień skomplikowania mogą wymagać dłuższego czasu realizacji. – Nawet brak zgody pojedynczego właściciela powoduje konieczność zmiany całego projektu przebiegu linii. Powoduje to wzrost kosztów projektowania oraz wydłużenie czasu przyłączenia nowego odbiorcy – informuje spółka. Jak tłumaczy PGE Dystrybucja, klienci biznesowi, którzy także po swojej stronie realizują inwestycje w budowę instalacji odbiorczej, często sami decydują o zmianie terminu realizacji takich prac. – W takiej sytuacji spółka może jedynie przyjąć do wiadomości informację o zmianie terminu i notyfikować opóźnienie – podaje PGE Dystrybucja.

Stoen Operator tłumaczy, że w celu wybudowania sieci jest zobowiązany do pozyskania zgód różnych podmiotów (właścicieli prywatnych, jednostek miejskich, Skarbu Państwa, firm, deweloperów itp.) na umieszczenie urządzeń w gruncie. – Pod tym względem Warszawa nie jest łatwym terenem. Wciąż funkcjonuje wiele zaszłości prawnych, np. tzw. dekret Bieruta, nieuregulowane prawnie grunty, tereny zalesione i w niewielkim stopniu zurbanizowane. To wszystko często mocno komplikuje nam – jako wykonawcy – realizację projektów przyłączy w pierwotnie zakładanym terminie – informuje firma.

Podobnie problemy opisuje Tauron Dystrybucja. – Pozyskanie prawa do gruntu, w terenach zurbanizowanych i mieszkalnych, jest bardzo trudne i wydłuża w wielu przypadkach proces przyłączeniowy, dlatego tak ważne jest, aby zawarcie umowy o przyłączenie do sieci następowało z odpowiednim wyprzedzeniem, wymaganym do zaprojektowania oraz realizacji przyłącza po stronie spółki – podaje firma. W ostatnich latach w każdym roku Tauron Dystrybucja realizuje średnio ponad 40 tys. umów o przyłączenie w IV i V grupy, co powoduje, że coraz częściej zakres przyłączenia klienta wymaga wykonania rozbudowy lub przebudowy istniejącej sieci dystrybucyjnej, a nawet budowy nowych stacji transformatorowych.

Czytaj więcej

Rok rekordów OZE i nowych problemów

Enea Operator jako kolejny powód podaje zator budowlany na rynku. – Ze względu na dużą liczbę prowadzonych inwestycji problemem może być również ograniczona liczba wykonawców. Na wydłużony czas przyłączenia wpływ mają między innymi problemy z dostawami urządzeń – podaje firma. Każda z wymienionych czynności wpływa na czas przyłączenia klienta.

Te wszystkie okoliczności powinny być brane pod uwagę przez firmy planujące przyłączenie się do sieci dystrybucyjnej. – W interesie każdego klienta jest, aby zawarcie umowy o przyłączenie następowało z odpowiednim wyprzedzeniem, wymaganym do zaprojektowania oraz realizacji przyłącza. Cały proces inwestycyjny może być długotrwały, nawet jeżeli wydaje się, że zakres samych prac budowlanych i montażowych jest niewielki – apeluje Tauron.

Konieczne przyspieszenie

Przyspieszenie procesu podłączenia do sieci konsumentów jest konieczne, co pośrednio wynika także z unijnych regulacji energetycznych, będących odpowiedzią na agresję Rosji na Ukrainę – w postaci pakietu RePowerEU. – To przyspieszenie ma dotyczyć bowiem nie tylko podłączeń zielonej energii, która ma pracować także na dachach małych i średnich firm, ale też potrzeb w zakresie elektryfikacji ciepłownictwa. Trzeba wykorzystać potencjał małego i średniego biznesu do produkcji zielonej energii na potrzeby własne i zwiększać potencjał przyłączeniowy do zakupu taniego pasma zielnej energii z systemu energetycznego na cele ogrzewania i chłodzenia – mówi prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej Grzegorz Wiśniewski. Zgodnie z wytycznymi europejskimi („go to areas”) takie podłączenie do sieci instalacji OZE o mocy mniejszej niż 150 kW nie powinno zająć więcej jak sześć miesięcy. W tym czasie powinno dojść do uregulowania wszystkich procedur formalnych i administracyjnych – mówi prezes. Dodaje, że co prawda inwestycje w sieci dystrybucyjne i przesyłowe rosną z roku na rok, to idą one głównie na duże inwestycje przesyłowe wysokich i najwyższych napięć.

– Inwestycje na tzw. niskim i średnim napięciu są opóźnione i tam środków brakuje. To właśnie jeden z powodów, dlaczego podłączenie odbiorców i małych OZE do sieci trwa tak długo – wskazuje Wiśniewski.

Podłączenie do sieci nowego odbiorcy biznesowego energii elektrycznej w Polsce zabiera kilkanaście miesięcy, w skrajnych wypadkach nawet ponad trzy i pół roku. Tyle musi oczekiwać przedsiębiorca, zanim operator sieci dystrybucyjnej zakończy całą procedurę administracyjną, techniczną i budowlaną.

Tempo musi jednak wyraźnie przyspieszyć, gdyż będzie od nas tego wymagać Komisja Europejska. Chodzi m.in. o wykorzystanie każdego dostępnego obszaru pod budowę mocy OZE, co w przypadku firm oznacza głównie fotowoltaikę na dachach hal biurowych czy produkcyjnych. Aby z niej skorzystać, trzeba najpierw podłączyć nowy budynek do sieci, co bywa trudną i żmudną procedurą.

Pozostało 92% artykułu
Elektroenergetyka
Kolejny alarmujący raport. Rosną wątpliwości o stan bezpieczeństwa energetycznego
Elektroenergetyka
Bez pilnych działań polskiej gospodarce grożą braki prądu
Elektroenergetyka
Chiny uchwaliły rewolucyjne prawo energetyczne
Elektroenergetyka
PSE przestrzega: braki rezerwy mocy w energetyce mogą się powtarzać
Materiał Promocyjny
Ładowanie samochodów w domu pod każdym względem jest korzystne
Elektroenergetyka
Polsce nie zabrakło mocy do produkcji prądu. NIK przestrzega jednak na przyszłość