Wskazuje ono ile spółki produkujące energię będą mogły maksymalnie zarobić na sprzedaży energii oraz ile wyniosą zyski spółek obrotu sprzedające energię. Sposób wyliczenia cen może ograniczyć wielkość handlu energią do minimum, a wiele prywatnych spółek może zmusić do wycofania się z rynku.
Czytaj więcej
Skala przyszłorocznych podwyżek cen prądu powoli staje się jasna, podobnie jak to, kto najbardziej ucierpi na tych zmianach, poza przedsiębiorcami, z dużymi problemami będą zmagać się spółki obracające energią elektryczną.
„20 zł marży”
Jak mogą wyglądać regulowane ceny hurtowe energii elektrycznej w Polsce? Wstępne wyliczenia podał Instytut Jagielloński. Na bazie treści opublikowanego rozporządzenia ws. limitów cen, analitycy IJ obliczyli ceny maksymalne dla wytwórców energii z węgla brunatnego, węgla kamiennego oraz gaz ziemnego. W rozporządzeniu są wzory dla każdego źródła energii w Polsce. Przy założeniu 3 proc. marży w przypadku kosztów produkcji energii elektrycznej z węgla brunatnego cena maksymalna będzie wynosić 458 zł/MWh, dla węgla kamiennego 634 zł, zaś dla gazu ziemnego 736 zł. Jeszcze niższe kwoty będą w przypadku OZE, ale tam wartość ta warunkowana jest wielkością uzyskanego wcześniej wsparcia w ramach aukcjach OZE. Różnice między ceną giełdową a ustanowionymi limitami cenowymi spółki będą wpadać na specjalny Funduszu Wypłaty Różnicy Cen. To ten będzie wypłacał spółkom obrotu rekompensaty. „W skrócie, regulowana marża (spread) dopuszczona przez projekt rozporządzenia to 3 proc. ceny hurtowej EE z rynku dnia następnego (RDN). Za miesiąc październik 2022, marża wyniosłaby niecałe 20 zł/MWh, co w przybliżeniu odpowiada kwocie tzw. pozapaliwowych kosztów zmiennych (VOM) dla wytwarzania z węgla” – wyliczają analitycy.
Projekt rozporządzenia zakłada także, iż składnikiem limitu ceny będzie tez tzw. "dodatek inwestycyjny". Zdaniem IJ można rozumieć to jako intencję, aby limit ceny pokrywał w pewnym stopniu także koszty stałe wytwarzania (tzw. FOM). „Projekt rozporządzenia zakłada także, iż składnikiem limitu ceny będzie tez tzw. "dodatek inwestycyjny". Można rozumieć to jako intencję, aby limit ceny pokrywał w pewnym stopniu także koszty stałe wytwarzania (tzw. FOM)” – podkreślają.
Czytaj więcej
To kwota dużo niższa niż rynkowa, ceny na towarowej giełdzie energii są też dużo wyższe – przekonuje wiceminister finansów Artur Soboń, pytany w Programie 1 Polskiego Radia o zamrożenie przez rząd cen energii.