Z naszych informacji wynika, że ceny maksymalne pozwolą pokryć producentom energii jedynie koszty stałe i zmienne. Marże mają być zbliżone do zera. dotyczyć to będzie także OZE.
Rząd przyjął uchwałę w sprawie sposobu obliczania limitu ceny. To rozwiązanie polegające na określeniu sposobu obliczania limitu ceny za energię elektryczną przez wytwórców tej energii. „Obecnie wysokie ceny energii elektrycznej generują znaczące (niewspółmierne) zyski finansowe dla niektórych wytwórców i przedsiębiorstw obrotu. Stanowi to duże obciążenie dla gospodarstw domowych, małych i średnich przedsiębiorstw oraz przemysłu, a w dłuższej perspektywie może spowodować znaczące szkody społeczne i gospodarcze.” – czytamy w uzasadnieniu do decyzji rządu.
Czytaj więcej
Urząd Regulacji Energetyki planuje, aby nowe taryfy dystrybucyjne na energię w 2023 r. uwzględniały już nowy model zwrotu z zaangażowanego kapitału, który dawałby większą stabilność inwestycyjną spółkom dystrybucyjnym.
Rozporządzenie ustala taki sposób obliczenia limitów cen, które „będą pokrywały uzasadnione koszty uczestników rynku, a także zachowały zachęty inwestycyjne. ”Jednak aby tak się stało spółki musiałby elektroenergetyczne musiałyby mieć choćby „godziwą marże”. Tej jednak – jak się dowiadujemy – nie będzie. – Zyski ponad koszty produkcji będą bliskie zeru – słyszymy ze źródeł rządowych. „Efektem będzie minimalizowanie negatywnych efektów wysokich cen energii elektrycznej poprzez redystrybucję uzyskanych środków do odbiorców końcowych.” – argumentuje w oficjalnym komunikacie rząd.
Ma to pośrednio przełożyć się na mechanizm może wpływać na obniżenie cen energii elektrycznej na rynku hurtowym.