W czwartek akcje Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa, Polskiej Grupy Energetycznej, Tauronu, Energi i Enei taniały nawet po ok. 9 proc. Panikę wśród inwestorów wywołał minister energii Krzysztof Tchórzewski, który zapowiedział w Sejmie, że w ciągu najbliższych lat podniesie wartość nominalną spółek energetycznych kontrolowanych przez państwo o 50 mld zł. Od tak dużego przesunięcia kapitału z zapasowego na zakładowy spółki musiałyby zapłacić łącznie ponad 10 mld zł podatku. Dlatego w reakcji na słowa ministra w ciągu sesji kapitalizacja spółek zmalała aż o 2,5 mld zł.
PGNiG może zapłacić najwięcej
Próbne przesunięcie kapitału zostało wykonane na początku września na walnym zgromadzeniu PGE, kiedy przegłosowano podniesienie kapitału zakładowego o 467,4 mln zł. Fiskus wyliczył, że z tego tytułu spółka musi odprowadzić 109,65 mln zł podatku.
Teraz ucierpieć mogą kolejne spółki kontrolowane przez państwo, które mają wysoki kapitał zapasowy. – Z moich obliczeń wynika, że wartościowo najwięcej, bo aż 2,7 mld zł podatku, zapłaciłoby PGNiG – mówi Paweł Puchalski, analityk DM BZ WBK. – Około 1,6 mld zł może zapłacić Enea. Należy jednak pamiętać, że w jej przypadku Skarb Państwa ma tylko 51,5 proc. akcji, a żeby przegłosować podwyższenie kapitału zakładowego, potrzebne jest co najmniej 75 proc. głosów na walnym zgromadzeniu. Wydaje się zatem, że w jej wypadku zagrożenie jest nieco mniejsze. Około 1 mld zł może zapłacić PGE. Najmniej, około 100 mln zł, fiskusowi może oddać Energa – wylicza Puchalski.
Zaznacza, że wartość przyszłych inwestycji spółek energetycznych sprawia, że może być im trudno znaleźć pieniądze zarówno na podatki od podwyższenia kapitału, jak i na wypłatę dywidendy. Regularny podział zysków z akcjonariuszami stoi zatem pod dużym znakiem zapytania. Należy pamiętać, że wielu inwestorów indywidualnych i instytucjonalnych akcje spółek energetycznych kupowało właśnie ze względu na regularną i wysoką dywidendę.
KGHM bezpieczny
Wśród inwestorów pojawiły się obawy, że rząd sięgnie do kieszeni również innych firm, w których ma znaczące udziały. – Naszym zdaniem Tauron, KGHM i Grupa Azoty nie są zagrożone zapłatą dużych danin. Skarb Państwa w tych spółka posiada 33–40 proc. głosów i najprawdopodobniej nie będzie mógł przegłosować zmian – dodaje Puchalski.