Propozycja zakupu energii lub jej tranzytu do innych krajów Unii padła z ust premiera Białorusi Andreja Kabiakou podczas odbywającego się w końcu października polsko-białoruskiego Forum Gospodarczego „Dobrosąsiedztwo”.
Na razie nie złożono polskim władzom propozycji na piśmie. – Premier Białorusi zaproponował, by taką możliwość rozważyć, kiedy energia będzie już produkowana – powiedział „Rzeczpospolitej” Uładzisłau Syczewicz, rzecznik białoruskiego premiera.
Rozmowy na szczycie
Nie ma nalegania. Ale z naszych informacji wynika, że słowa przebywającego wtedy w Mińsku wicepremiera Mateusza Morawickiego o odwilży w stosunkach między krajami i rozwoju współpracy handlowej przyjęto za dobrą monetę, także na polu związanym z energetyką. Choć białoruskie Ministerstwo Energetyki przyznaje, że sprzedaż energii do Polski byłaby możliwa, to nie przejmuje się ewentualną odmową jej kupna przez Warszawę czy kraje bałtyckie. Jak tłumaczy rzeczniczka resortu Żanna Zieńkiewicz, nowa elektrownia ma przede wszystkim wzmocnić bezpieczeństwo energetyczne Białorusi. – Produkowana energia zastąpi rocznie ponad 5 mld metrów sześciennych importowanego z Rosji gazu – dodaje Zieńkiewicz. Ale z drugiej strony inwestycję realizuje Rosatom, a kredytów na nią udzieliły moskiewskie banki.
Jednak od początku realizacji atomowego projektu władze w Mińsku liczyły na eksport energii. Zwłaszcza że po zamknięciu przez Litwinów w 2009 r. ignalińskiej elektrowni jądrowej w regionie zaczął się wyścig o to, kto pierwszy zrealizuje projekt. Kraje bałtyckie zaczęły rozmawiać o budowie nowej elektrowni we współpracy z Japonią, Rosjanie planowali atom w obwodzie kaliningradzkim, a w Polsce doszło do powołania celowej spółki atomowej PGE. Niezależny białoruski ekonomista Siarhej Czały wspomina, że każdy chciał uzupełnić powstały deficyt. – Jeżeli kraje bałtyckie i Polska nie będą kupowały białoruskiej energii, to decyzja polityczna, a nie gospodarcza – twierdzi Czały.
Wilno nie chce tranzytu
Co na to Warszawa? Z ust przedstawicieli naszego resortu energii padają dobrze znane słowa o zapewnianiu bezpieczeństwa energetycznego przede wszystkim przy wykorzystaniu źródeł wytwórczych na terenie Polski. – Obecnie nie ma żadnych planów w zakresie zakupów energii z Białorusi. Sam Mińsk też nie zwrócił się formalnie z propozycją sprzedaży energii z budowanej w Ostrowcu elektrowni. Resort nie prowadzi też rozmów na ten temat – słyszymu w ME.