Prezes PGE Wojciech Dąbrowski: PGE jest gotowa do wydzielenia aktywów węglowych z firmy

To na szczeblu politycznym zapadną decyzje o docelowym kształcie zmian. Bez względu na formę ważne, aby ta reforma się dokonała. Bez niej nie przeprowadzimy transformacji energetycznej – mówi nam prezes PGE Wojciech Dąbrowski.

Publikacja: 06.12.2023 03:00

Prezes PGE Wojciech Dąbrowski

Prezes PGE Wojciech Dąbrowski

Foto: robert gardziński

Czy mimo formalnego wstrzymania realizacji zielonej aktualizacji strategii PGE jest ona teraz realizowana?

Realizujemy naszą strategię przyjętą w 2020 r., która przewiduje odchodzenie od węgla i osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 r. Aktualizacja strategii była warunkowana wydzieleniem aktywów węglowych z Grupy PGE. To się jeszcze nie stało, ale transformacja PGE jest sukcesywnie realizowana. W tym roku tylko do końca września wydaliśmy 6,6 mld zł na inwestycje, co jest wzrostem o 75 proc. rok do roku. W ostatnich czterech latach to aż 25 mld zł, a na dystrybucję – kluczową dla rozwoju OZE – przeznaczyliśmy w 2023 r. 3 mld zł, co jest wzrostem o 250 proc. rok do roku. Nasze moce w OZE od 2020 r. wzrosły o 50 proc. W sektorze wiatrowym moc wzrosła z 550 do 800 MW, a w fotowoltaice – z 1 do 99 MW.

W aktualizacji czytamy, że spółka ma odejść od węgla w ciepłownictwie w 2030 r. To nadal realna data?

Jak najbardziej to podtrzymujemy. Nasi klienci i mieszkańcy dużych miast oczekują produkcji energii ze źródeł niskoemisyjnych. Ważna jest też kwestia rentowności i kosztów uprawnień do emisji CO2. Transformacja ciepłownictwa jest bardzo zaawansowana. Dzisiaj otwieramy, jedną po drugiej, nowoczesne elektrociepłownie, które już nie będą opalane węglem, np. w Zgierzu, gdzie przez 60 lat był to węgiel brunatny dowożony ciężarówkami z Bełchatowa. Dzisiaj jest tam nowoczesna elektrociepłownia na silniki gazowe. Aby to się stało, musiała zapaść decyzja o takiej inwestycji. Podjęliśmy ją w 2019 r., a teraz zbieramy tego owoce. Inwestycje w niskoemisyjne źródła dotyczą takich elektrociepłowni, jak EC w Bydgoszczy, Kielcach, Gdyni, Gorzowie Wielkopolskim, Lublinie, Rzeszowie, w Siechnicach koło Wrocławia i na osiedlu Wrocław-Zawidawie. To efekty decyzji podjętych za czasów, kiedy byłem jeszcze prezesem zarządu PGE Energia Ciepła.

Czytaj więcej

Drugi polski projekt atomowy wciąż pod znakiem zapytania

W strategii z 2020 r. nie ma atomu…

W obowiązującej strategii znajduje się zapis o możliwych inwestycjach w dojrzałe zeroemisyjne technologie. I taką jest wielkoskalowa energetyka jądrowa, co potwierdził ostatnio m.in. Parlament Europejski. Energetyka jądrowa jest dla nas niezbędna, jeśli mamy za 20 lat odejść do węgla.

Czasochłonne etapy – decyzja lokalizacyjna, środowiskowa oraz model finansowania – są dopiero przed projektem jądrowym PGE oraz ZE PAK i koreańskiego KHNP.

24 listopada otrzymaliśmy decyzję zasadniczą wydaną przez resort klimatu i środowiska, dotyczącą budowy elektrowni jądrowej w regionie konińskim. Jest ona kluczowa, żeby przejść do kolejnych etapów. Uzyskaliśmy ją w niespełna 13 miesięcy od podpisania listu intencyjnego. W przypadku takiej inwestycji to bardzo dobry wynik. Dowód zaangażowania i dobrej współpracy wszystkich partnerów w projekcie oraz potwierdzenie, że ambitny plan uruchomienia pierwszego bloku elektrowni do 2035 r. jest bardzo realny.

Oczywiście, kluczowe decyzje są jeszcze przed nami, mamy jednak nadzieję, że proces ich pozyskiwania będzie trwał równie skutecznie jak do tej pory.

Mimo że formalnie jest to projekt komercyjny, będzie potrzebował gwarancji państwa?

To nieuniknione. Oczekują tego także nasi partnerzy zagraniczni, z którymi rozmawiamy. Tak się realizuje projekty jądrowe, gdzie jest gwarancja odbioru energii i kontrakt długoterminowy z odbiorcą. Najlepiej, aby to państwo było gwarantem, bo to daje największą pewność.

Czytaj więcej

PGE walczy z opłatą od nadmiarowych zysków. Gra idzie o miliardy

Czy regiony górnicze w Turowie i Bełchatowie mogą stracić miliardy złotych z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji Energetycznej?

PGE od ponad trzech lat wspiera obydwa te regiony w walce o środki z funduszu, ale wiele zależy tu od UE. W grudniu 2022 r. KE zatwierdziła pięć planów sprawiedliwej transformacji na łączną kwotę ok. 3,85 mld euro, w tym dla Dolnego Śląska i województwa łódzkiego. Dla regionu łódzkiego zapisane jest w tej edycji FST 369,5 mln euro. Środki te mają m.in. wesprzeć pracowników elektrowni i kopalni w Bełchatowie oraz złagodzić negatywne skutki transformacji regionu. W przypadku Dolnego Śląska, zgodnie z decyzją KE, 581,5 mln euro trafi na razie do regionu wałbrzyskiego. Region zgorzelecki, na obszarze którego działa kopalnia i elektrownia w Turowie, nie dostanie środków w tej edycji FST, bo kompleks energetyczny w Turowie ma pracować do 2044 r., co wykracza poza horyzont czasowy tej edycji FST, zgodnie z decyzją KE. Liczymy jednak na środki w drugiej edycji funduszu.

Do kiedy będą pracować nowe bloki, nr 5 i 6, w Elektrowni Opole? Nowy blok w Jaworznie opłaca się wykorzystywać najdalej do 2035 r.

Energetyka węglowa jest pod dużą presją kosztów uprawnień do emisji CO2. Jeżeli sprawdzą się prognozy i uprawnienia będą kosztować ponad 150–200 euro za tonę, to energetyka węglowa będzie wyłączana z eksploatacji. Ważna będzie ekonomia, ale musimy brać też pod uwagę priorytet w postaci bezpieczeństwa energetycznego Polski.

Nowe Opole będzie rentowne do końca kontraktu mocowego?

Patrząc na samą ekonomikę obiektów Opole 5 i 6, jako jednostki o wysokiej sprawności wytwarzania, a więc mniej emisyjne, będą utrzymywały rentowność najdłużej, potencjalnie do czasu wygaśnięcia obecnych umów mocowych, na które uprzednio zgodziła się KE.

Czy za 12 lat da się wydłużyć ten mechanizm o kolejne lata? Trudno dziś powiedzieć. Doświadczenia ostatnich tygodni – kiedy Rada UE zgodziła się wydłużyć ten mechanizm dla starszych bloków z 2025 r. do 2028 r. – wskazują, że nie można tego wykluczyć i tak może zdarzyć się w latach 30. Te bloki jednak mogą być po tej dacie niezbędne dla utrzymania bilansu energetycznego kraju. To musi zapewnić wydzielenie aktywów węglowych z obecnych spółek energetycznych.

Czytaj więcej

PGE aktualizuje strategię. Przyspiesza ważne zmiany o 10 lat

Powstanie Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego w tej formie co dotychczas jest mało realne…

Pojawiły się inne pomysły na wydzielenie aktywów węglowych, m.in. aby stworzyć z elektrowni węglowych osobne spółki, by mogły ze sobą konkurować. Jednak, naszym zdaniem, to szybka ścieżka do redukcji mocy elektrowni węglowych. Jeśli to będzie jeden podmiot, to te elektrownie będą mogły być efektywniej zarządzane. To jest niezbędne, aby utrzymać stabilne moce do produkcji energii. Szybkie wyłączanie mniej rentownych elektrowni to prosta ścieżka do większego importu energii, która początkowo może się okazać tania, ale w dłużej perspektywie uzależni nas od rynków zewnętrznych.

Spółka PGE GiEK otrzymała możliwość samodzielnego funkcjonowania. To ogromna praca wielu ludzi, wielu zespołów. Udało się to zrobić i dziś jesteśmy gotowi, by aktywa węglowe przekazać odpowiedniemu podmiotowi w obrębie polskiego sektora energetycznego. Oczywiście to na szczeblu politycznym zapadną decyzje, jaki będzie docelowy kształt tej zmiany. Czy będzie to planowana przez obecny rząd NABE, czy inna formuła – ważne, aby ta reforma się dokonała. Bez niej nie przeprowadzimy transformacji energetycznej.

A czy wydzielenie dystrybucji jest potrzebne?

Nie. To błędna i niebezpieczna koncepcja, mogłaby osłabić siłę polskich grup energetycznych. Po wydzieleniu aktywów węglowych z grup energetycznych energetyka powinna się konsolidować, a nie dzielić. Wbrew temu, co niektórzy teraz głoszą, wydzielenie dystrybucji nie zwiększy puli środków na modernizację sieci. W grupach energetycznych finansowanie rozwoju sieci może być znacznie bardziej efektywne.

Są zarzuty, że spółki wytwórcze są faworyzowane przez spółki dystrybucyjne przy wydawaniu pozwoleń lokalizacyjnych…

Taka sytuacja w Grupie PGE nie występuje. Warunki pozwolenia dostają nie tylko spółki z udziałem Skarbu Państwa, ale głównie inwestorzy prywatni, a na straży tego procesu stoi prezes Urzędu Regulacji Energetyki.

A gdyby dystrybucja była poza grupą, więcej środków byłoby przeznaczonych na inwestycje?

Nasze inwestycje w sieci wzrosły blisko 300 proc. rok do roku. To ogromne wydatki. Tylko w tym roku wydaliśmy 3 mld zł na modernizację sieci dystrybucyjnych. Patrząc na wymogi procesów inwestycyjnych, trudno sobie wyobrazić, że można byłoby wydawać te środki szybciej. Dystrybucja to też stabilna podstawa EBITDA spółek energetycznych. Bez tej stabilności finansowej inne segmenty – ciepłownictwo, obrót i wytwarzanie – mogą upaść.

Czytaj więcej

PGE powiększa potencjał morskiego wiatru razem z partnerami

Czy PGE zarabia na mrożeniu cen energii? Po III kw. spółka wpłaciła na Fundusz Wypłaty Różnicy Ceny 4,9 mld zł, a otrzymała 5,5 mld zł rekompensaty.

Nie zarabiamy na tym systemie. Rekompensaty pokrywają nam stratę na sprzedaży energii poniżej ceny rynkowej lub taryfowej w zależności od odbiorcy.

Czy rozmawiał pan z prezesem URE o innym sposobie liczenia opłaty od zysków na fundusz?

Nie. Nie widzimy żadnego problemu i nie podzielamy interpretacji prezesa URE przy sposobie liczenia wielkości tego odpisu. To Ministerstwo Klimatu i Środowiska opracowało model rozliczenia i my się do tego dostosowaliśmy.

Kwestia wstrzymania strategii, sterowanie mechanizmem mrożenia cen energii nie nadwyrężyły zaufania akcjonariuszy do PGE? Po wstrzymaniu aktualizacji strategii kurs spółki pikował…

Nie zgadzam się z tą opinią. Kurs akcji PGE rok do roku wzrósł o 30 proc. Konsekwentnie prowadzona strategia transformacji energetycznej i podejmowane przez nas decyzje są, jak widać, dobrze odbierane przez inwestorów.

Inwestorzy doskonale wiedzą, że PGE podąża obranym kierunkiem strategicznym. Jednak kluczowym zagadnieniem dla nich na pewno jest wydzielenie aktywów węglowych.

Dlatego podkreślam to jeszcze raz i apeluję: niezależnie od tego, kto będzie rządził w Polsce, musi dokończyć proces wydzielania aktywów węglowych, bo to leży w interesie Polski. My przygotowaliśmy wszystko pod tę zmianę. A przypomnijmy, że jest to największa reforma branży energetycznej od lat 90. Niezmiernie potrzebna. Bez tego nie zbudujemy w Polsce nowoczesnej, bezpiecznej i czystej energetyki.

CV

Wojciech Dąbrowski

Wojciech Dąbrowski pełni funkcję prezesa Polskiej Grupy Energetycznej od 20 lutego 2020 r. W 2019 r. został ponownie wybrany przez Krajowe Zgromadzenie Członków Polskiego Towarzystwa Elektrociepłowni Zawodowych (PTEZ) na prezesa zarządu PTEZ. Od listopada 2017 r. do lutego 2020 r. pełnił funkcję prezesa PGE Energia Ciepła, natomiast od stycznia 2016 r. do listopada 2017 r. – prezesa PGNiG Termika.

Czy mimo formalnego wstrzymania realizacji zielonej aktualizacji strategii PGE jest ona teraz realizowana?

Realizujemy naszą strategię przyjętą w 2020 r., która przewiduje odchodzenie od węgla i osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 r. Aktualizacja strategii była warunkowana wydzieleniem aktywów węglowych z Grupy PGE. To się jeszcze nie stało, ale transformacja PGE jest sukcesywnie realizowana. W tym roku tylko do końca września wydaliśmy 6,6 mld zł na inwestycje, co jest wzrostem o 75 proc. rok do roku. W ostatnich czterech latach to aż 25 mld zł, a na dystrybucję – kluczową dla rozwoju OZE – przeznaczyliśmy w 2023 r. 3 mld zł, co jest wzrostem o 250 proc. rok do roku. Nasze moce w OZE od 2020 r. wzrosły o 50 proc. W sektorze wiatrowym moc wzrosła z 550 do 800 MW, a w fotowoltaice – z 1 do 99 MW.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ciepło
Rusza program, który ma zazielenić ciepłownictwo. Na początek 2 mld złotych
Ciepło
W lipcu rząd przedstawi harmonogram wyłączeń bloków węglowych
Ciepło
Najnowocześniejszy blok węglowy w Elektrowni Jaworzno zdał testy operatora
Ciepło
CEZ chce pozbyć się ciepłowni na Śląsku i w Małopolsce. Polski jednak nie opuści
Ciepło
Ciepłownie nie dostają rekompensat za mrożenie cen ciepła
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej