Krajowy system ciepłowniczy jest jednym z największych w Europie. Z ciepła systemowego w Polsce korzysta 42 proc. gospodarstw domowych. Koncesjonowaną działalność w zakresie produkcji i dystrybucji ciepła systemowego prowadzi ok. 400 przedsiębiorstw, które zarządzają sieciami ciepłowniczymi o długości ponad 22 100 km. Łączna moc zainstalowana wynosi 54 tys. MW. Polskie ciepłownictwo uzależnione jest od węgla, którego udział w 2021 roku stanowił 69,5 proc. Wprawdzie dywersyfikacja paliw postępuje (w 2017 roku udział węgla wynosił 74 proc.), ale zbyt wolno, aby sprostać zmianom gospodarczym i wytycznym UE dotyczącym zmniejszenia emisji zanieczyszczeń.
- Stabilizacja, z którą mamy obecnie do czynienia, nie jest dana nam na zawsze – przestrzega prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie Jacek Szymczak. - Analitycy wskazują, że po okresie spowolnienia gospodarczego, którego szczyt przypadnie w 2023 roku, powinniśmy obserwować ożywienie, a wraz z nim zwiększone zapotrzebowanie na paliwa kopalne i wzrost ich cen. Bez transformacji branży ceny ciepła systemowego będą rosły, a jego stała dostępność będzie zagrożona - dodaje.
Według najnowszego raportu „Transformacja i rozwój ciepłownictwa systemowego w Polsce 2023” przygotowanego przez ekspertów Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie, podstawą transformacji powinna być przejrzysta legislacja i strategia dla ciepłownictwa. - Biorąc pod uwagę skalę funkcjonowania ciepłownictwa systemowego w Polsce, potrzebne jest także stworzenie ustawy dedykowanej ciepłownictwu i wyodrębnienie przepisów, dotyczących sektora z dzisiaj funkcjonującego prawa energetycznego – mówi prezes.
Twórcy raportu wskazują na ujemną rentowność produkcji ciepła w kogeneracji, czyli w procesie jednoczesnego wytwarzania ciepła i energii elektrycznej oraz praktycznie zerową rentowność w segmencie ciepłowni. To efekt wieloletnich regulacji cen przez państwo. „Bez poprawy sytuacji finansowej przedsiębiorstw nie będzie możliwa transformacja sektora oraz zapewnienie bezpieczeństwa dostaw ciepła. Dlatego niezbędne jest podjęcie kroków naprawczych mających poprawić ten stan rzeczy” – podkreśla Izba w stanowisku.
System mrożenia cen ciepła kończy się wraz z tym rokiem i nie jest jasne czy będzie wydłużony. Jeśli żadnego nowego systemu wsparcia nie będzie, to klienci zapłacą pełną kwotę. Zgodnie z ustawami z końca 2022 r. i początku tego roku podwyżki cen ciepła mogły wynieść maksymalnie do 40 proc.