Reklama
Rozwiń

Drożejący prąd nie porazi Kowalskiego

Publikacja: 24.02.2020 18:12

Drożejący prąd nie porazi Kowalskiego

Foto: Adobe Stock

Nawet 2,4 mld zł może kosztować państwo zrekompensowanie Polakom tegorocznych podwyżek cen energii elektrycznej. – Ta propozycja rządu nie rozwiązuje problemu – alarmuje Forum Energii.

Rekompensaty za tegoroczny wzrost cen energii elektrycznej otrzyma 15,1 mln gospodarstw domowych, a ich wypłatą zajmie się 340 sprzedawców prądu – wynika z projektu ustawy, który trafił właśnie do konsultacji publicznych. Dokument przygotowało Ministerstwo Aktywów Państwowych. Kwoty rekompensat mają wahać się od 34,08 zł do 306,75 zł w zależności od ilości zużytego prądu. Odbiorcy energii muszą jednak spełnić kilka warunków.
Korzyść dla klientów
Jednym z warunków otrzymania wypłaty jest zużycie ponad 63 kWh energii elektrycznej. – Próg ten wprowadzono w celu wyeliminowania przypadku, w którym wielkość rekompensaty przewyższy opłaty ponoszone za energię elektryczną i dystrybucję przez odbiorców w 2020 r. – czytamy w uzasadnieniu do projektu ustawy.
Rekompensaty nie będą przyznawane tym odbiorcom, którzy podwyżek cen prądu nie odczuli. Jeśli ktoś miał podpisaną umowę na dostawy prądu na stałą cenę, tzn. zakładającą w całym 2020 r. taką samą stawkę jak w roku 2019, to rekompensaty nie dostanie. Ustalono też próg dochodowy – rekompensata nie będzie przysługiwała osobie, która kwalifikuje się do drugiego progu podatkowego, a więc której dochód w 2019 r. przekroczył 85 528 zł.
W praktyce ciężar rozliczenia rekompensat spoczywać ma na firmach handlujących energią. Wypłata nastąpi przez potrącenie klientowi odpowiedniej kwoty na pierwszej fakturze (jeśli będzie to możliwe) wystawionej po 15 marca 2021 r. Odbiorca do końca grudnia 2020 r. musi w tym celu złożyć deklarację, że nie przekroczył kwoty kwalifikującej go do drugiego progu podatkowego.
Sprzedawcy prądu będą mieli czas do 30 września 2021 r. na złożenie wniosków o zwrot środków wynikających z udzielonych rekompensat. Pieniądze otrzymają z Funduszu Wypłat Różnicy Ceny, gdzie trafiają środki ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2. Na ten cel popłynie maksymalnie 2,4 mld zł. Nie gwarantuje to jednak, że spółki energetyczne wyjdą na swoje.
Ryzyko dla firm
– Urząd Regulacji Energetyki zgodził się na podniesienie cen energii dla klientów z tzw. taryfy G, ale podwyżki te są prawdopodobnie zbyt niskie, by zdołały zrekompensować rosnące koszty operacyjne firm energetycznych. Mogą o tym świadczyć rezerwy na wyniki segmentu sprzedaży w 2020 r. utworzone przez wszystkie spółki energetyczne. W mojej ocenie spółki te poniosą więc na tym biznesie straty – komentuje Paweł Puchalski, analityk Santander BM. Dodaje, że ryzykiem dla firm może być sposób rozliczenia rekompensat. – Z wypowiedzi przedstawicieli spółek energetycznych wynika, że w minionym roku nie odzyskali od państwa wszystkich utraconych przychodów związanych z ustawowym zamrożeniem cen. W tym roku może być podobnie – zauważa Puchalski.
""

Adobe Stock

Foto: energia.rp.pl

Zgodę od URE na podniesienie w tym roku cen w taryfie G, a więc obejmującej przede wszystkim gospodarstwa domowe, otrzymały największe koncerny – Polska Grupa Energetyczna, Tauron, Enea i Energa. W ich wyniku w 2020 r. średni wzrost płatności dla tej grupy odbiorców wyniesie niemal 12 proc. Regulator szacuje, że średnie rachunki za prąd wzrosną więc o około 9 zł miesięcznie. Te cztery firmy dostarczają prąd do ponad 13 mln gospodarstw domowych.
Na podwyżki zdecydowali się także inni sprzedawcy, w tym spółka Innogy, która nie musi przedstawiać swoich taryf do akceptacji URE. W sumie rachunki klientów Innogy wzrosły od 1 lutego o około 12 proc. Dla średniego gospodarstwa, zużywającego na swoje potrzeby 1,5 MWh prądu rocznie, to około 9,50 zł miesięcznie brutto. W przypadku PGE i Enei nowe stawki obowiązują tylko do 31 marca 2020 r. Niewykluczone więc, że firmy te złożą nowe wnioski taryfowe.
Tanio i… drogo
Polska ma jedne z najtańszych cen energii elektrycznej dla klientów indywidualnych w tej części Europy. W innych krajach nie zdecydowano się jednak na udzielenie podobnego wsparcia. – Minimalna i średnia płaca w Polsce, pomimo dużego wzrostu w ostatnich latach, nadal jest niższa niż płaca w państwach Europy Zachodniej. Dlatego też podwyżki cen energii elektrycznej są bardziej odczuwalne w Polsce, niż w Niemczech czy Francji, pomimo że krajowe gospodarstwa domowe płacą jedną z najniższych cen energii elektrycznej w Europie – czytamy w uzasadnieniu do projektu ustawy.
Inaczej jednak wygląda sytuacja firm, bo Polska miała w ubiegłym roku najwyższe ceny hurtowe prądu spośród krajów ościennych. To uderza w rodzimy przemysł, który traci na konkurencyjności. Powoduje też, że import tańszej energii od sąsiadów wpływa do nas coraz szerszym strumieniem.
————————————————————————————————————-
tv.rp.pl
Joanna Maćkowiak-Pandera
prezes Forum EnergiiWalka z ubóstwem energetycznym jest bardzo ważna i potrzebna. Nie mamy sensownych instrumentów pomocy najuboższym. Obecna propozycja rządu nie rozwiązuje problemu. To ceny ciepła, nie prądu, najbardziej obciążają kieszenie Polaków. Projekt ministerstwa jest kosztowny, nie rozwiązuje przyczyn ubóstwa oraz stwarza pole do nadużyć. Zamiast wspierania efektywności energetycznej przewiduje wsparcie konsumpcji energii ze środków publicznych. Im ktoś więcej zużywa prądu – tym więcej dostanie pieniędzy.
—————————————————————————————————————
Wsparcie dla pożeraczy prądu
Niemal 900 mln zł przeznaczy państwo na rekompensaty za drożejącą energię dla przemysłu energochłonnego za 2019 r. Środki na ten cel pochodzić będą z wpływów ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2. Firmy, które chcą skorzystać z pomocy, mogą składać wnioski do 31 marca do Urzędu Regulacji Energetyki. Wsparcie może objąć 300 przedsiębiorstw, zużywających najwięcej energii elektrycznej. Celem jest zneutralizowanie wpływu wyższych cen uprawnień do emisji CO2 na koszty energii i poprawa konkurencyjności krajowego przemysłu. – System rekompensat dla odbiorców energochłonnych ma ograniczyć ryzyko relokacji przedsiębiorstw, które rozważają przeniesienie działalności do innego regionu ze względu na wysokie koszty pośrednie, które muszą ponosić w naszym kraju – przekonuje Rafał Gawin, prezes URE. ∑
Pozostało jeszcze 100% artykułu
Ceny Energii
Są nowe taryfy dystrybucyjne. Gospodarstwa domowe nie zapłacą jednak więcej
Ceny Energii
Norwegowie mają dość. Chcą odciąć się od wysokich cen prądu w Europie
Ceny Energii
Mrożenie cen energii już pewne. Prezydent podpisał ustawę
Ceny Energii
Samorządy i biznes jednak z zamrożoną ceną prądu. Ale jest ograniczenie
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Ceny Energii
Które firmy mogą stracić na braku mrożenia cen energii? Sprzedawcy odpowiadają
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku