"Francja jest największym zwolennikiem współpracy z rosyjską energetyką jądrową. Wiele jej elektrowni jądrowych działa na rosyjskim paliwie jądrowym. Najgłośniej wypowiadają się Węgrzy, którzy w kwestii sankcji wobec Rosatomu odwołują się do bezpieczeństwa narodowego. Obawy o bezpieczeństwo dostaw wykazuje także Bułgaria" - informuje PAP powołując się na źródła w Brukseli.
Sankcji przeciwko rosyjskiej energetyce jądrowej domaga się nie tylko Ukraina, ale i wiele unijnych państw w tym Polska, republiki bałtyckie i kraje skandynawskie.
Tymczasem Rosatom, nie wpadając w dziesiąty pakiet unijnych sankcji, poczuł się chroniony i zaczął rozszerzać swoją działalność na inne sektory.
„Strona ukraińska zwraca się do Unii o zajęcie się kwestią paliwa jądrowego. Rosatom zdał sobie sprawę, że ma parasol ochronny Unii Europejskiej i wszystko, co go dotyczy, zostało wycofane spod groźby sankcji. Strona ukraińska również informuje, że Rosatom rozpoczął energiczne działania w obszarach niezwiązanych bezpośrednio z energią jądrową”.
Czytaj więcej
Wyjątek od sankcji, długa ręka Kremla, nuklearny olbrzym - próby barwnego opisania koncernu Rosatom nie oddają realnego rozmachu działania firmy, która w warunkach napięcia geopolitycznego i energetycznego kryzysu nabiera nuklearnego wiatru w żagle.