Lata przygotowań do budowy elektrowni jądrowej, a teraz kryzys energetyczny i niespotykany wzrost cen paliw tradycyjnych spowodowały rekordowe poparcie dla budowy elektrowni w Polsce – wynika z sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej”. Zdecydowanie „za” i raczej „za” jest aż 85,7 proc. respondentów. Przeciwników jest tylko 9,2 proc. Co ciekawe, aż 99 proc. zwolenników to wyborcy PiS, opozycji – 85 proc. Poparcie elektrowni jądrowej jest także wysokie wśród osób najstarszych (70+) i o najniższych dochodach (do 999 zł), gdzie „za” jest 100 proc. ankietowanych. O czym to świadczy? Że Polacy uwierzyli, że elektrownia jądrowa pozwoli nam uniezależnić się energetycznie, co przekłada się na osobisty zysk – niższe rachunki za prąd.
Rekordowy skok poparcia dla atomu
O tym, że poparcie dla atomu w Polsce rekordowo urosło w tym roku, świadczą wcześniejsze badania przeprowadzone na zlecenie Ministerstwa Klimatu i Środowiska z listopada 2020 r. Wtedy 62,5 proc. Polek i Polaków popierało budowę elektrowni jądrowych i był to najlepszy wynik w historii badań realizowanych od 2012 r., kiedy zapadła decyzja o budowie elektrowni. Zderzając to z wynikami sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej” z 4–5 listopada tego roku, wzrost poparcia jest ponad 20-proc.
Czytaj więcej
Posłowie wszystkich klubów są za budową elektrowni atomowych i nowelizacją ustawy przyspieszjącej ich powstanie.
Skąd ta „sympatia” dla atomu? Wtedy z rządowych badań wynikało, że Polacy doceniali, że budowa elektrowni jądrowej, będącej niskoemisyjnym źródłem wytwarzania energii, jest dobrym sposobem na walkę ze zmianami klimatycznymi oraz na zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego kraju.