Wyeliminowania z rynku najbrudniejszych paliw od dawna domagały się samorządy i organizacje walczące o lepszą jakość powietrza. Po wielu miesiącach oczekiwań, Sejm w końcu uchwalił przepisy wprowadzające normy jakości dla węgla. Wśród aktywistów optymizmu jednak nie widać.
Przygotowana przez resort energii ustawa ma na celu wycofanie ze sprzedaży dla gospodarstw domowych i małych ciepłowni węgla najgorszej jakości, a więc mułów i flotokoncentratów. Eliminuje także surowiec niesortowany, który wpływa dziś do Polski szerokim strumieniem, głównie z Rosji. To mieszanka paliw różnego rodzaju: mułów, miałów i węgli grubych, o różnej jakości. Nowe przepisy wymuszą więc na importerach sortowanie surowca jeszcze przed polską granicą.
Sporo wątpliwości
O ile sama ustawa jest dobrze oceniana, o tyle wątpliwości budzi projekt rozporządzenia ministra energii, który wyznacza szczegółowe parametry, jakie musi spełnić surowiec dopuszczony do sprzedaży.
– Okazuje się, że proponowane normy nie wyeliminują z rynku węgla zasiarczonego, wilgotnego, a nawet mułów czy flotokoncentratów, bo parametry dla miałów węglowych są tak mizerne, że jako miał traktowany może być nawet odpad węglowy. W rzeczywistości więc nic się nie zmieni – ostrzega Andrzej Guła, lider Polskiego Alarmu Smogowego (PAS).