Agencja Fitch opublikowała prognozę dla Gazpromu na dwa najbliższe lata. Koncern musi wtedy spłacić 1,3 bln rubli (obecnie 18,5 mld dol.), by spłacić swoje zadłużenie przypadające na ten okres (900 mld rubli) oraz pokryć ujemny przepływ pieniężny (400 mld rubli).

Na razie te płatności nie są zagrożone; koncern (wraz z Gazprom neft i energetycznym Mosenergo) ma wysoką płynność – blisko 1,5 bln rubli w gotówce i liniach kredytowych. Jednak z powodu sankcji Rosjanom skurczył się dostęp do zachodniego finansowania, a „wielkość i głębokość krajowego rynku finansowego jest niewystarczająca” a koszty obsługi kredytów za wysokie, zauważa Fitch.

Do tego dochodzi taniejący gaz, który u Gazpromu jest powiązany ściśle z ceną ropy sprzed pół roku, więc koncern wchodzi dopiero w najtrudniejszy okres. Natomiast zapotrzebowanie na inwestycje bezpośrednie pozostaje więc płynność spadnie w latach 2016-2017. Dlatego zdaniem Fitch, Gazprom może zmniejszyć dywidendy i zawiesić szereg projektów inwestycyjnych.

Dwóch inwestycji koncern nie może wstrzymać. To gazociąg Siła Syberii o mocy przesyłowej 38 mld m3 rocznie do Chin. Tu terminy są sztywne – gaz musi zacząć docierać do Państwa Środka do końca 2019 r. Drugi projekt – to uruchomienie wydobycia ze złóż w Jakucji w ramach Wschodniego Programu Gazowego – te złoża są podstawą dostaw do Chin.

Zamrozić natomiast Gazprom może, według Fitch, budowę zakładu skraplania gazu pod St. Petersburgiem; gazyfikację kraju oraz rozbudowę Nord Stream, na którą wciąż nie ma zgody Brukseli.