Spółka akcyjna nazywa się New European Pipeline AG. Oprócz Gazpromu zasilą ją: niemieckie E.On i BASF/Wintershall, holenderski Shell, austriacki OMV i francuski Engie (były GdF Suez). Rosjanie mają 51 proc akcji, E.On, Shell, OMV oraz BASF/Wintershall- po 10 proc., a Engie – 9 proc.

Umowę spółki podpisano we Władywostoku podczas odbywającego się tam Wschodniego Forum Ekonomicznego. Gazprom podał, że spółka zajmie się projektowaniem i budową dwóch nowych nitek Nord Stream. Zostaną one ułożone na dnie Bałtyku równolegle do istniejących. Początek nowych rur będzie w porcie Ust-Ługa pod St. Petersburgiem a koniec – na niemieckim wybrzeżu (nie podano dokładnie, gdzie). Wcześniej prezes Aleksiej Miller oceniał rozbudowę Nord Stream na 9,9 mld euro. Ok. jednej trzeciej kosztów wyłożą akcjonariusze (odpowiednio do posiadanych akcji), pozostałe mają stanowić zaciągane kredyty.

Moc całkowita nowych nitek wyniesie 55 mld m3 rocznie. Mają być gotowe do końca 2019 r. Rosjanie mają nadzieję, że rozbudowa Nord Stream znacznie obniży wielkość tranzytu przez Ukrainę. Umowa tranzytowa obowiązuje tam do końca roku 2019 i Gazprom wiele razy zapowiadał, że nie zamierza jej przedłużać.