W komunikacie o wynikach eksportu na dzień 15 listopada Gazprom podał, że eksport do Unii (za wyjątkiem republik nadbałtyckich, które koncern wciąż zalicza do „byłych republik, a nie do Wspólnoty), Turcji i Bałkanów 169,7 mld m3 gazu. To o 1,1 proc. mniej w ujęciu rocznym.

Czytaj także: Mocno topnieją dochody Gazpromu z eksportu

Rosjanie nie wymienią krajów, które kupiły mniej gazu niż rok temu. Za to wyliczają wszystkich, którzy zaimportowali więcej: Słowacja zwiększyła zakupu o 43,2 proc. a Węgry o 40 proc. Czy był to jednak gaz na krajowe potrzeby? Oba kraje stanowią główne korytarze dostaw gazu z Zachodu na Ukrainę.

Austria, która jest całkowicie zależna od gazu z Rosji zwiększyła import o jedną trzecią, Czechy o 29,1 proc., Holandia o 26 proc., a Francja o 6,9 proc. Kto kupił mniej gazu można się tylko domyślać. Wśród tych, którzy kupili więcej nie ma Niemiec – największego klienta, Włoch, Polski, republik nadbałtyckich, Turcji. Zakupi musiały jednak spaść nieznacznie, biorąc po uwagę, że eksport Gazpromu zmalał zaledwie o 1,1 proc.

Nie rośnie popyt na gaz na terenie Rosji. Pomimo, takich wyników sprzedaży Rosjanie zwiększyli o 0,5 proc. wydobycie gaz do 431,9 mld m3.