Analitycy są podzieleni w opiniach dotyczących przyszłych cen błękitnego paliwa. Większość zdaje się jednak nie wierzyć w dalsze zniżki.

Od kilku miesięcy ceny gazu ziemnego w Polsce systematycznie spadają. We wrześniu 2018 r. na Towarowej Giełdzie Energii błękitnym paliwem handlowano po ponad 130 zł za 1 MWh (megawatogodzina). Z kolei w ostatnich dniach kurs w transakcjach natychmiastowych spadał nawet poniżej 80 zł. W tym czasie duże zniżki widoczne były też na giełdach zachodnioeuropejskich. W ocenie analityków jest to rezultat wystąpienia na rynku przynajmniej kilku czynników.
– Z jednej strony w Europie rosną zapasy gazu. Z drugiej zaś zniżkują ceny LNG przede wszystkim dlatego, że w Chinach mamy do czynienia z niespodziewanym osłabieniem wzrostu gospodarczego – mówi Kamil Kliszcz, analityk DM mBanku. Zwraca też uwagę na rosnącą ekspansję USA na rynku LNG, co z kolei przyczynia się m.in. do obniżek cen gazu w Europie. – Ceny gazu spadają w całej Europie, do czego niewątpliwie przyczynia się stosunkowo wysoka temperatura powietrza jak na tę porę roku. To powoduje, że zużycie surowca spada, a wraz z nim ceny – twierdzi Krzysztof Pado, analityk DM BDM. Jego zdaniem kolejne istotne czynniki to spadki cen innych surowców energetycznych, zwłaszcza ropy i węgla.
– Co do zasady ceny na rynkach surowcowych są niezmiernie trudne do przewidzenia. Sądzę jednak, że teraz mamy jedynie do czynienia z mocną korektą trendu wzrostowego, co oznacza, że zwyżki są raczej nieuniknione – twierdzi Kliszcz. Wspierać mogą je informacje zwiastujące wyjście Chin ze spowolnienia gospodarczego oraz rosnące kursy ropy i praw do emisji CO2. Według Kliszcza zwyżki cen gazu są bardziej kwestią tygodni niż miesięcy.
– Najnowsze prognozy mówią, że wiosna tego roku może być cieplejsza niż rok temu – zauważa z kolei Pado. To mogłoby zwiastować utrzymanie się niskich cen. Z drugiej jednak strony w Europie ceny w kontraktach spotowych i miesięcznych są znacznie niższe niż w kontraktach rocznych. To może sugerować, że wkrótce nastąpią zwyżki.
Tani gaz przyczynia się do ponoszenia strat na handlu tym surowcem w grupie PGNiG. Powinny za to zyskiwać firmy, które zużywają duże ilości paliwa na własne cele. Są to m.in. Orlen, Grupa Azoty, PGE, czy KGHM. – Niskie ceny gazu mają ogromny i pozytywny wpływ na notowania akcji oraz wyniki finansowe Grupy Azoty. Dzięki taniemu surowcowi nawozowy koncern może mocno obniżyć ponoszone koszty – twierdzi Michał Kozak, analityk Trigon Domu Maklerskiego. Zauważa, że grupa dodatkowo podnosi ceny swoich produktów, co będzie sprzyjać wypracowywaniu większych zysków niż dotychczas szacowano. – Dziś nie widzę przesłanek do tego, aby ceny gazu w najbliższym czasie miały istotnie wzrosnąć, co jest kolejną pozytywną informacją dla Grupy Azoty – twierdzi Kozak. Dodaje, że do Europy napływa coraz więcej gazu LNG, co w dłuższej perspektywie może nawet doprowadzić do wojny cenowej z Gazpromem. Przypomina, że w Europie coraz więcej kontraktów długoterminowych zawartych z Rosjanami będzie wygasać. To może spowodować zaostrzenie walki konkurencyjnej.