Reklama
Rozwiń
Reklama

Moskwa ma plan B dla dyrektywy gazowej

Gazprom już wie, jak ominąć niektóre nowe przepisy unijne zagrażające rosyjskiej dominacji na unijnym rynku gazu.

Publikacja: 07.04.2019 18:00

Moskwa ma plan B dla dyrektywy gazowej

Foto: /Bloomberg

W czwartek Parlament Europejski zatwierdził poprawki KE do Dyrektywy Gazowej. A to oznacza objęcie większością zmian także budowanego przez Gazprom gazociągu Nord Stream 2.
Po głosowaniu Władimir Cziżow, specjalny przedstawiciel Rosji przy UE, zapowiedział, że projekt Nord Stream 2 zostanie dokończony „niezależnie od nowej dyrektywy”. Na dziś jest gotowe 37 proc. gazociągu.

""

Foto: energia.rp.pl

Gazprom ma już kilka pomysłów, jak przepisy ominąć. Jeden to przekazanie ostatniego odcinka znajdującego się na terytorialnych wodach Niemiec w zarządzanie niezależnej spółce. W ten sposób Rosjanie nie będą mogli zarządzać ostatnim odcinkiem rury, ale zachowają prawo, by dostarczać tam gaz.

CZYTAJ TAKŻE: PE przyjął nowelizację dyrektywy gazowej

Analityk Igor Juszkow z Funduszu Bezpieczeństwa Energetycznego Rosji zwraca uwagę, że w tym wypadku Gazprom będzie musiał udowodnić, że do miejsca, w którym zaczyna się nowy projekt, fizycznie nie może płynąć alternatywny gaz. A to oznacza, że nie obejmuje go Trzeci Pakiet Energetyczny, który wymaga udostępnienia gazociągu trzecim firmom.
Sprawa nie jest taka prosta, bo choć Gazprom jest monopolistą, jeżeli chodzi o eksport rosyjskiego surowca za granicę, to jeżeli zachodnia firma kupi gaz np. w Turkmenistanie i zechce go przesłać do Niemiec przez Nord Stream 2, to zgodnie z nowymi przepisami Rosjanie muszą dać dostęp do gazociągu.

Reklama
Reklama
""

Siec gazowa tłocząca surowiec z Rosji przez Ukrainę na Słowację/ Bloomberg

Foto: energia.rp.pl

W praktyce oznacza to, że Gazprom nie będzie mógł wykorzystywać 100 proc. mocy przesyłowych gazociągu. Część musi pozostawać wolna na użytek firm trzecich, nawet jeżeli fizycznie taki przesył jest niemożliwy.
Kolejna nowość Dyrektywy to zasada przejrzystości tak co do bezpieczeństwa dostaw, jak i stawek za transport. Stawki ustala nie właściciel rury, ale narodowy regulator w tym wypadku niemiecki. Tutaj Gazprom chce porozumieć się z Berlinem w sprawie wspólnej metodologii taryfowej.

CZYTAJ TAKŻE: Poleciały głowy w Gazpromie, winna Gazowa Dyrektywa?

Po uruchomieniu dwóch nowych nitek szwajcarska spółka Gazpromu Nord Stream 2 AG nie będzie też mogła był operatorem gazociągu. Musi to robić tzw. niezależny operator. Jak z tego wymogu Gazprom wybrnie, na razie nie wiadomo. Rosjanie mogą liczyć tutaj na Niemców, bo to oni mają nadzorować i gwarantować, że nowy operator gazociągu rzeczywiście jest niezależny i działa zgodnie z prawem Unii.

W czwartek Parlament Europejski zatwierdził poprawki KE do Dyrektywy Gazowej. A to oznacza objęcie większością zmian także budowanego przez Gazprom gazociągu Nord Stream 2.
Po głosowaniu Władimir Cziżow, specjalny przedstawiciel Rosji przy UE, zapowiedział, że projekt Nord Stream 2 zostanie dokończony „niezależnie od nowej dyrektywy”. Na dziś jest gotowe 37 proc. gazociągu.

Gazprom ma już kilka pomysłów, jak przepisy ominąć. Jeden to przekazanie ostatniego odcinka znajdującego się na terytorialnych wodach Niemiec w zarządzanie niezależnej spółce. W ten sposób Rosjanie nie będą mogli zarządzać ostatnim odcinkiem rury, ale zachowają prawo, by dostarczać tam gaz.

Reklama
Surowce i Paliwa
Metale ziem rzadkich Turcji nie dla Rosji i Chin. Kto na nich zarobi?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Surowce i Paliwa
Ropa i gaz już nie wystarczają na rosyjską wojnę
Surowce i Paliwa
USA kupują rosyjski nikiel. Pomimo własnego embarga
Surowce i Paliwa
Kreml utajnia dane o złożach i budżecie – kolejne ograniczenia dla obywateli
Surowce i Paliwa
Nowy podatek od kopalin już blisko. KGHM i inwestorzy walczą o miliardy
Materiał Promocyjny
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Reklama
Reklama