Państwowy koncern energetyczny SOCAR potwierdził agencji RIA Nowosti, że zaplanował na 5-6 marca wypłynięcie swojego tankowca z tureckiego portu Ceyhan do Odessy na Ukrainie. Tankowiec ma przewieźć 85 tys. ton ropy zamówionej przez białoruski Bielnieftiechim dla rafinerii w Mozyrze.
Drugi tankowiec z taką samą ilością ropy wypłynie z gruzińskiego portu Supsa 20 marca. Z odeskiego portu ropa ma dotrzeć na Białoruś rurociągiem naftowym Odessa – Brody.

CZYTAJ TAKŻE: Ropa dla Białorusi będzie tańsza. Ale tylko trochę.

Z powodu braku umowy na import rosyjskiej ropy, Białoruś ma ogromne kłopoty z zaopatrzeniem swoich dwóch rafinerii w surowiec. W styczniu i lutym dostawy z Rosji spadły o 76 proc. w ujęciu rocznym i wyniosły 709,1 tys ton, informuje agencja Interfaks. Ropę dostarczyła tylko jedna rosyjska firma – Safmar miliardera Guceriewa. Tylko ona zgodziła się sprzedać ropę bez marży czyli po cenie zbliżonej do ubiegłorocznej.

""

Oil tanker/Bloomberg

Foto: energia.rp.pl

Łącznie w dwa miesiące białoruskie rafinerie przerobiły 1,8 mln ton ropy. Rok temu było to ponad 4 mln ton. Mińsk musiał kupić drogą ropę m.in. w Norwegii. W marcu rafinerie w Mozyrze i Nowo Połocku mają przerobić 1 mln ton surowca kupionego nie tylko w Azerbejdżanie, ale też w pięciu mniejszych prywatnych rosyjskich firmach. Żaden z rosyjskich wielkich koncernów naftowych nie chce sprzedawać Białorusi ropy po cenie, po jakiej Mińsk kupował ją od 2011 r czyli za 83 proc. wartości rynkowej.