Kilka tygodni temu PGNiG dokupiło udziały w norweskich złożach. Ile docelowo źródeł surowca w strukturze dostaw chcemy kontrolować?
PGNiG realizuje strategię rozbudowy upstreamu – dostępu do złóż – zarówno w Polsce, jak i poza nią. W Polsce prowadzi skuteczne wiercenia, np. pod Przemyślem odkryto nowe możliwości dla złoża, które wydawało się już wyeksploatowane. Z kolei na szelfie norweskim firma zakłada, że będzie mieć koncesje dające 2,5 mld m sześc. W kraju ma to być natomiast poziom 4–4,5 mld m sześc. Firma, dbając o swoje interesy, realizuje strategię rządu, która opiera się na dywersyfikacji dostaw.
Do końca 2019 r. powinniśmy złożyć Rosjanom deklarację w sprawie przyszłości gazociągu jamalskiego. Wiadomo już, co im powiemy?
Takie oświadczenie złoży PGNiG. Mamy jeszcze czas.
Gazociąg jamalski nadal będzie funkcjonował?
Polski odcinek będzie funkcjonował jako element, pozwalający na tranzyt rosyjskiego gazu do Niemiec. Będą mogli z niego korzystać dostawcy z Rosji i odbiorcy z Niemiec. Kontraktu na dostawy dla Polski nie mamy zamiaru przedłużać.
Jak Rosjanie reagują na Baltic Pipe?
W rosyjskiej prasie pojawiają się mniej lub bardziej formalne oświadczenia, które – generalnie rzecz biorąc – idą w stronę podważenia zasadności tej inwestycji i podkreślania wątpliwości. My realizujemy swoją strategię.
Wybór wykonawcy Baltic Pipe ma nastąpić na przełomie tego i następnego roku…
Tak będzie.
Bierzemy pod uwagę firmy, które USA chciałyby objąć sankcjami z powodu udziału w Nord Stream 2?
Amerykanie jeszcze nikogo nie objęli sankcjami. Pod uwagę brane są wszystkie firmy na świecie, które układają podmorskie gazociągi. To kwestia dialogu przed fazą przetargową. Gaz-System wybierze najlepszą ofertę, a jeśli po drodze będą jakieś przeszkody polityczne, zostaną wzięte pod uwagę. Na tym etapie nic nie jest przesądzone.
Doprecyzujmy „na przełomie”. Kiedy możemy się spodziewać wyboru wykonawcy?
Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, wcześniej niż przewidzieliśmy w harmonogramie – a więc powinniśmy go mieć już w styczniu. A rozpoczęcie budowy przewidziane jest na przełom maja i czerwca.
Zdążymy do tego czasu dopełnić wszystkich procedur?
Przewidzieliśmy czas na nie – zarówno w Danii, jak i w Szwecji oraz Polsce. Chodzi zwłaszcza o procedury szwedzkie, dosyć trudne, gdyż podejmowane przez cosensus. Szwedzi realizują te procedury bardzo skrupulatnie, ale sprawnie i szybko.
Za to w Danii zmienił się rząd.
Pragnę zwrócić uwagę, że przed wyborami rząd był mniejszościowy i koalicyjny. Projekt takiego rodzaju jak Baltic Pipe musiał być – i został – skonsultowany z wszystkimi siłami politycznymi w kraju. Premier Rasmussen podejmował więc decyzje po konsultacjach. Teraz u władzy znalazły się więc siły polityczne, z którymi tę decyzję skonsultowano, i one nie zmieniają swojego stosunku do inwestycji. Duński partner Gaz-Systemu, Energinet, również rozpoczął już inwestycję – firma odpowiada za odcinek, który łączy system przesyłu gazu na szelfie z brzegiem Danii, a także za rozbudowę połączenia między zachodnim i wschodnim brzegiem Danii oraz stację kompresorową na wschodzie kraju. Gaz-System partycypuje finansowo w tej części inwestycji.
Bruksela dorzuciła do projektu 215 mln euro. Dołoży więcej?
Komisja Europejska od początku popiera projekt – zarówno werbalnie, jak i finansowo. Dyrektorzy DG ENERGY, z Klausem Dieterem Borchardtem na czele, bezpośrednio angażowali się i wciąż angażują w ten projekt. Ale mamy świadomość, że uzyskaliśmy duże dofinansowanie – to prawie miliard złotych. Nie sądzę, żeby Baltic Pipe miał jeszcze szanse na dodatkowe środki.
Co może zagrozić Baltic Pipe?
Wszystkie potencjalne ryzyka zostały wpisane do harmonogramu. Można przewidzieć opóźnienia administracyjne, w dostawach, kontraktacji urządzeń, może przydarzyć się klęska żywiołowa. Ale inwestorzy wzięli to wszystko pod uwagę. 99 proc. tego, co może się wydarzyć, zostało uwzględnione.
Harmonogram realizacji jest tak napięty, że trudno uwierzyć w zrealizowanie go zgodnie z założeniami.
Jak się chce, to można. Międzyresortowy zespół, którym kieruję, poczuł się współautorem projektu – i o to chodzi. Anegdotycznie ujmując, jak mamy wysłać pismo i czekać na podstemplowaną zwrotkę, wysyłamy człowieka, który pismo wręcza i odbiera ze stemplem. To usprawnia realizację przedsięwzięcia – nawet tak dużego.
Jaką rolę ma docelowo pełnić gaz w polskim miksie energetycznym?
Obecnie 80 proc. miksu stanowi węgiel. W strategii polityki energetycznej do 2040 r. zakładamy, że jego rola będzie się zmniejszała. Żeby to się udało, musimy mieć źródła bezemisyjne lub niskoemisyjne. Gaz jest takim przejściowym źródłem. Na wyprodukowaną jednostkę mocy wypada mniej emisji CO2. Nie przewidujemy jednak przestawiania energetyki na gazową, jak to się działo w niektórych krajach. Zakładamy, że źródła gazowe będą istotnym uzupełnieniem systemu – zabezpieczeniem źródeł wiatrowych czy fotowoltaicznych. Dlatego obok nich mają powstać gazowe bloki energetyczne tak jak np. dwa w Dolnej Odrze, po 700 MW każdy. Gaz-System pracuje już nad przyłączeniem źródła gazu do tej elektrowni. Być może powstanie jeszcze jeden czy dwa bloki. Gazu będzie zatem w miksie więcej, będzie on pełnić funkcję stabilizującą i regulacyjną.