Akcjonariusze PGNiG zgodzili się na objęcie przez spółkę udziałów w zależnej firmie PGNiG Upstream Norway AS. Zostanie ona zasilona kwotą 1 mld koron norweskich (równowartość 437,9 mln zł). Gotówka jest potrzebna na dalsze poszukiwania i wydobycie ropy i gazu. – W Norwegii koncentrujemy się na optymalizacji wydobycia z aktualnie eksploatowanych złóż oraz na przyśpieszeniu inwestycji związanych z zagospodarowaniem nowych – mówi Piotr Woźniak, prezes PGNiG.

CZYTAJ TAKŻE:PGNiG prognozuje wzrost wydobycia

Jednym z najważniejszych celów strategicznych koncernu jest zapewnienie odpowiednich ilości błękitnego paliwa, które będzie można przetransportować z norweskich złóż do Polski powstającym gazociągiem Baltic Pipe. Połączenie to ma być oddane do użytku pod koniec 2021 r. Dzięki niemu będzie można przesyłać do 10 mld m sześc. surowca rocznie. Obecnie PGNiG eksploatuje w Norwegii pięć złóż. Na kolejnych pięciu prowadzone są inwestycje, które w najbliższych latach mają doprowadzić do uruchomienia produkcji.

""

energia.rp.pl

Z najnowszych prognoz PGNiG wynika, że w 2021 r. koncern wydobędzie w Norwegii 0,7 mld m sześc. gazu, wobec 0,5 mld m sześc. pozyskanych w ubiegłym roku. Nawet jeśli do tego dodać produkcję, która pojawi się po zagospodarowywaniu nowych złóż, to nie wystarczy surowca, aby zrealizować długoterminowy cel w postaci rocznego wydobycia 2,5 mld m sześc. norweskiego gazu z własnych złóż. To z kolei oznacza, że spółka musi dokonać kolejnych zakupów. W lipcu informowała o nabyciu 20 proc. udziałów w złożu Duva, a w czerwców 22,2 proc. w złożu Król Lear.