„Popyt na moce terminala wciąż rośnie dzięki sytuacji na rynkach międzynarodowych. Od kilku miesięcy cena regazyfikowanego LNG konkuruje z gazem rurociągowym. Dlatego importerzy, którzy mogą zakupić gaz z wielu źródeł korzystają z możliwości, by zrobić to taniej. W czerwcu osiągnęliśmy szczyt możliwości terminalu, co jest spowodowane znaczącym wzrostem wskaźników regazyfikacji” – głosi komunikat operatora terminalu firmy Klaipedos nafta cytowany przez agencję BNS. W czerwcu terminal przerobił 1,5 raza LNG więcej aniżeli wynoszą potrzeby Litwy a ilość importu odpowiadała popytowi trzech republik bałtyckich – Litwy, Łotwy i Estonii.
CZYTAJ TAKŻE: Litwa chce kupować gaz w Polsce
W czerwcu terminal obsłużył dwa wielkie gazowce, które dostarczyły 278 tys. m3 LNG i trzy małe (28,5 tys. m3 LNG). Od początku roku do kłajpedzkiego terminalu gaz dostarczyły 23 gazowce. Część tego gazu została umieszczona w magazynach na Łotwie, a 40 proc. regazyfikowanego LNG odebrali klienci z Łotwy i Estonii. W tym roku z gazu z Kłajpedy korzystają trzy koncerny – producent nawozów Achama, Lietuvos energijos tiekimas (LET) – spółka-córka państwowego koncernu Lietuvos Energija i firma Imlitex – grupy handlującej surowcam – Imlitex Group.
LNG tanker/Bloomberg
Litwa jako pierwsza z byłych państw postkomunistycznych zbudowała terminal LNG, w czym ogromny wkład miał ówczesny minister energetyki Litwy Jarosław Niewierowicz. Inwestycja, którą wraz ze zbudowanym w Korei gazowcem Independance i potrzebnymi gazociągami ocenia się na 700 mln euro, ruszyła w połowie 2013 r a gotowa była do końca 2014 r. Gaz skroplony Litwa zaczęła odbierać w styczniu 2015 r. Pierwszym dostawcą był Statoil. Litwa jako pierwsza w Unii podpisała też pierwszą umowę na gaz z amerykańską firmą Cheniere. Moc terminalu w Kłajpedzie pozwala na całkowite uniezależnienie się od dostaw z Rosji. A także na pokrycie 90 proc. potrzeb gazowych republik nadbałtyckich.