Afrykańskie państwo przestało importować gaz i stało się gazowo samowystarczalne. To zasługa nowych złóż i inwestycji w branżę.

O zakończeniu importu LNG poinformował dziś egipski minister ropy i surowców mineralnych Tarik al-Mułła. „Jest to wynik szczegółowo przemyślanej strategii, realizowanej dla zmniejszenia różnicy miedzy produkcją a popytem. W tym celu zawarliśmy 80 umów z zagranicznymi firmami, co doprowadziło do odkrycia nowych złóż gazu” – cytuje ministra gazeta Kommersant.

Wcześniej władze w Kairze planowały osiągnięcie samowystarczalności gazowej do końca 2018 r. Udało się to w wcześniej dzięki nowym złożom.
Rezygnacja z importu pozwoli zaoszczędzić w kasie państwa ok. 27 mld egipskich funtów (1,5 mld dol.) rocznie. Pieniądze te zostaną przeznaczone na reformy ekonomiczne. W planach jest też, by Egipt stał się w przyszłości regionalnym hubem gazowym.
Tak już było dekadę temu kiedy Egipt nie tylko zaspokajał cały swój popyt krajowy ale i eksportował gaz do Izraela i Jordanii. Sytuacja pogorszyła się po arabskiej wiośnie 2011 r. Rewolucja spowodowała niestabilność gospodarczą, inwestorzy opuścili kraj; stanęło wiele instalacji wydobycia i produkcji gazu.

W 2017 r Egipcjanie zużyli 56 mld m3 gazu – to o blisko 14 proc. więcej niż rok wcześniej. Z tego 49 mld m3 pochodziło z własnego wydobycia (wzrost o 22,1 proc. r/r).