Jednym ze skutków ubocznych ekstremalnie chaotycznej wojny handlowej rozpoczętej przez administrację Trumpa jest ostra przecena na rynku naftowym. Pod koniec zeszłego tygodnia za baryłkę ropy gatunku WTI płacono około 60 USD. W środę, przed ogłoszeniem rozejmu handlowego przez Trumpa, kosztowała ona prawie 55 USD. Jej cena zeszła więc w ostatnich dniach do poziomów niewidzianych od lutego 2021 r. Ropa staniała od początku roku już o 16 proc. Powinni cieszyć się z tego konsumenci. Niższe ceny paliw mogą przecież poważnie złagodzić skutki globalnej wojny handlowej i być wielkim pakietem stymulacyjnym. Powody do niepokoju mają jednak firmy naftowe i kraje, które opierają swoje gospodarki na eksporcie tego surowca. Czarny scenariusz może się spełniać m.in. dla Rosji, która wspiera swoją machinę wojenną przychodami ze sprzedaży ropy transportowanej w świat za pośrednictwem „floty cieni” lub udającej w europejskich rurociągach „ropy z Kazachstanu”.
Zabójcza niepewność na rynku ropy
– Obecnie ceny ropy są na tyle wysokie, że pozwalają na to, by wojna trwała. Trzeba więc zmniejszyć ceny ropy, by zakończyć wojnę – mówił Trump w styczniu 2025 r. Baryłka ropy WTI kosztowała wówczas około 75 USD. Wkrótce po rozpoczęciu swojej drugiej kadencji Trump zapowiedział, że doprowadzi do spadku cen ropy, po którym nastąpi spadek stóp procentowych na całym świecie. Niemal wszyscy wówczas myśleli, że amerykański prezydent będzie próbował to osiągnąć za pomocą wspierania krajowego wydobycia surowca. Chyba nikt nie podejrzewał, że zrobi to, wywołując kolejny globalny kryzys rynkowy...
Czytaj więcej
O 6 proc. zmniejszy się w kwietniu rosyjski eksport ropy z portów na zachodzie Rosji. Przyczyny n...
Trump apelował również do państw grupy OPEC+, by zwiększyły wydobycie i przyczyniły się do spadku cen. OPEC+ rzeczywiście zdecydowała się zwiększyć wydobycie od kwietnia o 250 tys. baryłek surowca dziennie. Część krajów tej grupy czuła się już wcześniej nadmiernie ograniczona skoordynowanymi cięciami w produkcji wdrażanymi od 2022 r. Uznała więc, że może sobie pozwolić na umiarkowaną zwyżkę wydobycia. 3 kwietnia, czyli dzień po tym, jak Trump ogłosił swoje szokujące cła, OPEC+ zaskoczyła jednak rynek, decydując się przyspieszyć w maju wzrost wydobycia do 411 tys. baryłek dziennie. Ta decyzja była trudna do wytłumaczenia, jeśli bierzemy pod uwagę czynniki czysto ekonomiczne.