Reklama
Rozwiń

Ropa tanieje, ale prawdziwy rollercoaster dopiero przed nami

Już w niedzielę mają spotkać się przedstawiciele państw należących do naftowego kartelu OPEC+. W twardej wspólnej polityce tych eksporterów zaczynają pojawiać się pęknięcia, które mogą doprowadzić do odwrócenia trendu spadkowego cen.

Publikacja: 31.05.2023 19:00

Ropa tanieje, ale prawdziwy rollercoaster dopiero przed nami

Foto: Bloomberg

"Następne spotkanie OPEC+ 4 czerwca może ujawnić pierwsze pęknięcia we wspólnym stanowisku grupy w sprawie wydobycia ropy, co zwiększałoby ryzyko wzrostu cen" - piszą analitycy Allianz Trade w komentarzu poprzedzającym to wydarzenie.

Czytaj więcej

Tarcia na linii Arabia Saudyjska-Rosja. Oto co zrobił Kreml

Wiosna przyniosła spadki cen o ponad 25 proc. w stosunku do zeszłorocznych szczytów - przede wszystkim za sprawą większej niż się spodziewano dostępności surowca, ale także rywalizacji między poszczególnymi członkami kartelu. Przykładowo, odcięta w sporej mierze od zachodnich rynków Rosja masowo zaczęła oferować swój surowiec na rynkach azjatyckich, i to po atrakcyjnej cenie. Jednak inni dostawcy, z Arabią Saudyjską na czele, nie mają zamiaru tracić tego rynku - musieli zatem zaoferować solidne rabaty. Niskie ceny w tym regionie wpłynęły zaś na cały globalny rynek.

Dla eksporterów jest oczywisty problem: zapewne znaczna większość państw zaopatrujących świat w ropę opiera swoje budżety na sprzedaży surowców. Tymczasem, jak zauważają eksperci Allianz Trade, "dziś za baryłkę ropy można kupić o połowę mniej niż w marcu 2022 r., kiedy to można było za nią dostać prawie dwa razy więcej towarów i usług podstawowych ze wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych OECD". "Niektóre kraje, zwłaszcza Rosję, czeka trudny okres" - konstatują autorzy analizy.

Czytaj więcej

Rosja naciska na OPEC+, by pompował mniej. Bez skutku

Poniżej ambicji

Najważniejszy front wewnętrznej dysputy w kartelu może teraz dzielić niedawnych serdecznych sojuszników: Saudyjczyków i Rosjan. Rosjanie dyskretnie zwiększyli wydobycie w stosunku do ustaleń na forum OPEC - by utrzymać założony przez siebie poziom dochodów. To jednak oznaczało więcej ropy na rynku i zniżkę dla wszystkich. A z kolei zniżka sprawiła, że zmniejszył się - w stosunku do przewidywań - poziom dochodów Arabii Saudyjskiej. Do tego dochodzi wspomniana wyżej rywalizacja Moskwy i Rijadu w Azji.

W efekcie cena ropy ledwo przekracza 70 dol. za baryłkę (niemal 72 dol. w środę). Dla Saudyjczyków oznacza to brak pieniędzy na kontynuację prac przy ich tzw. gigaprojektach - jak rozciągnięte na niemal dwieście kilometrów futurystyczne miasto znane jako The Line, czy olbrzymi megakurort nad Morzem Czerwonym. Jak szacuje dziennik "The Wall Street Journal" progiem, poniżej którego zaczyna Saudom brakować pieniędzy na te inwestycje, jest cena na poziomie 81 dolarów za baryłkę.

Czytaj więcej

Pierwsze kroki na drodze do powstania anty-OPEC

Czy w niedzielę uda się obu stronom osiągnąć jakiś kompromis, dopiero się przekonamy. Nic nie wskazuje na to, by Saudyjczycy czy Rosjanie chcieli eskalować napięcie, które obu stronom przynosiłoby straty. Z drugiej strony przy tej rozbieżności interesów trudno jest o kompromis, w którym któraś ze stron nie czuła się poszkodowana. Na dodatek na horyzoncie rysują się już kolejne kłopoty.

Luźna dyscyplina

Jednym z nich są np. niedawne odkrycia ropy i gazu w Turcji. Jak informował państwowy koncern Turkish Petroleum kilka tygodni temu, w prowincji Sirnak na wschodzie kraju odkryto złoża ropy szacowane w przybliżeniu na miliard baryłek. Tylko owo złoże - zlokalizowane w pobliżu miasta Cizre, o wdzięcznej nazwie Sehit Aybuke Yalcin-1 - ma doprowadzić do podwojenia krajowego wydobycia ropy (planowany poziom wydobycia do 100 tys. baryłek dziennie). To nie uniezależni Turcji od importu ropy (głównie z Rosji, Iranu i Azerbejdżanu), ale na pewno da jej asumpt do większej wybredności przy wyborze ofert zakupu i zbijania ceny.

Gdzieś w tle są też ambicje pomniejszych graczy. O ile np. Nigeria zastosowała się do zadekretowanych przez kartel redukcji wydobycia, to już inny afrykański potentat - Angola - najwyraźniej nie: dziś Luanda dostarcza na rynki więcej ropy niż nigeryjscy koledzy z OPEC. Targana wewnętrznymi konfliktami i problemami z odbudową po wojnie domowej Libia zwiększyła wydobycie. Katar obniżył ceny.

Czytaj więcej

Rynek ropy według rosyjskiego wicepremiera. Sankcje Zachodu wzmocniły OPEC Plus

Na horyzoncie są też duzi gracze, którzy w tej chwili są zmarginalizowani ze względu na sankcje: Iran i Wenezuela. W obu przypadkach udział w globalnym rynku ropy jest dalece poniżej możliwości, branża wydobywcza jest też niedoinwestowana. W Wenezueli dodatkowo dochodzą jeszcze czynniki takie, jak korupcja w sektorze naftowym, która niedawno skończyła się trzęsieniem kadrowym w ministerstwie ds. ropy oraz państwowej spółce naftowej oraz fakt, że nieliczne spośród wenezuelskich tankowców nadają się do użytku. Ich powrót do gry - owszem, nieprawdopodobny w krótkim terminie, ale finalnie nieunikniony - może zaowocować kolejną zmianą reguł gry, również na forum OPEC.

Ropa
Produkcja i eksport ropy z USA rośnie. Jak długo?
Ropa
Węgrzy chcą kupić największą rafinerię Bułgarii. Należy do Rosjan
Ropa
Rosyjska ropa znów płynie na Węgry? Budapeszt oddycha z ulgą. Moskwa milczy
Ropa
Rosja wstrzymała dostawy ropy na Węgry. To nagła decyzja
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Ropa
Katastrofa ekologiczna nad Morzem Czarnym. 40 km plaż Rosji skażonych mazutem
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku