Orlen i Lotos coraz więcej zarabiają na przerobie ropy

W II kwartale oba paliwowe koncerny mogą zanotować bardzo dobre wyniki m.in. za sprawą wysokich marż rafineryjnych.

Publikacja: 09.05.2022 21:00

Orlen i Lotos coraz więcej zarabiają na przerobie ropy

Foto: Bloomberg

W ostatnich tygodniach Orlen i Lotos wyjątkowo dużo zarabiają na przerobie ropy. To przede wszystkim konsekwencja sprzyjającego im otoczenia makroekonomicznego.

– Od początku marca marże rafineryjne utrzymują się na bardzo wysokich poziomach (obecnie około 20 dol. za baryłkę bez tzw. dyferencjału wobec około 5 dol. – średnia długoterminowa), gdyż rynek dyskontuje zagrożenia związane z niedoborami paliw na rynku, w tym oleju napędowego, importowanego głównie z Rosji. Ponadto cały czas mamy bardzo wysoki dyferencjał Brent/Ural (około 35 dol.) – mówi Michał Kozak, analityk Trigon DM.

– W kolejnych miesiącach oczekujemy, że marże rafineryjne spadną z obecnych rekordowych poziomów, co nie zmienia faktu, że w tym roku krajowe rafinerie będą korzystać ze znakomitego otoczenia na marżach modelowych, premiach lądowych i kursach walutowych. Szczególnie pozytywnie patrzymy na perspektywy wynikowe w Lotosie, gdzie udział rafinacji w wynikach grupy jest wyższy niż w bardziej zdywersyfikowanym Orlenie, a dodatkowo wyniki będzie wspierać większy segment wydobywczy – twierdzi Kozak.

W jego ocenie obserwowany w kwietniu wzrost marż petrochemicznych również pozytywnie wpływa na wyniki Orlenu. W kolejnych miesiącach oczekuje ich normalizacji do niższych poziomów, zbliżonych do średnich z ostatnich lat.

– Wyjątkowo wysokie marże rafineryjne to m.in. konsekwencja globalnego spadku podaży ropy i paliw spowodowanego ograniczeniem ich importu z Rosji. Z drugiej strony na rynku cały czas mamy wysoki popyt na te produkty, co z kolei wynika z wciąż rozgrzanych gospodarek w Europie i Ameryce – mówi z kolei Krzysztof Kozieł, analityk BM Pekao. Dodatkowy czynnik utrzymujący popyt na paliwa – a co za tym idzie – wysokie marże rafineryjne, to m.in. obniżki VAT na paliwa, zaburzające mechanizm cenowy, który w normalnych warunkach prowadziłby do spadku popytu. Podobnie ta sprawa wygląda w wielu innych krajach. W rezultacie analityk oczekuje, że marże rafineryjne jeszcze przez jakiś czas będą wysokie.

Podobnie powinno być z marżami petrochemicznymi. – W tym przypadku podaż jest ograniczona przez bardzo drogi fracht, co utrudnia import produktów chemicznych z Azji. Co więcej, w Chinach miały istotnie wzrosnąć moce produkcyjne, ale tamtejsze inwestycje mają duże opóźnienia i nie wiadomo, kiedy ostatecznie zostaną zakończone – twierdzi Kozieł.

W ostatnich tygodniach Orlen i Lotos wyjątkowo dużo zarabiają na przerobie ropy. To przede wszystkim konsekwencja sprzyjającego im otoczenia makroekonomicznego.

– Od początku marca marże rafineryjne utrzymują się na bardzo wysokich poziomach (obecnie około 20 dol. za baryłkę bez tzw. dyferencjału wobec około 5 dol. – średnia długoterminowa), gdyż rynek dyskontuje zagrożenia związane z niedoborami paliw na rynku, w tym oleju napędowego, importowanego głównie z Rosji. Ponadto cały czas mamy bardzo wysoki dyferencjał Brent/Ural (około 35 dol.) – mówi Michał Kozak, analityk Trigon DM.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ropa
Węgry twierdzą, że Ukraina je „szantażuje”. Proszą Unię Europejską o pomoc
Ropa
Nowy chętny na krwawą rosyjską ropę kupi ją pod jednym warunkiem
Ropa
Ukraińcy się postawili Rosjanom. Węgrom grozi kryzys energetyczny
Ropa
Ukraińcy mają dość. Wstrzymali tranzyt rosyjskiej ropy na Węgry
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Ropa
Rosja powoli traci możliwości eksportu ropy. Flota cieni uwięziona w portach