Jak przełamać chińską dominację w fotowoltaice

Branża widzi problem z chińskim importem, ale w innym miejscu niż Bruksela. Zamiast nakładać kary, proponuje stymulować rodzimy przemysł fotowoltaiczny.

Publikacja: 06.11.2023 03:00

Mimo chińskiej konkurencji, zdaniem polskiego stowarzyszenia fotowoltaicznego, polskie komponenty co

Mimo chińskiej konkurencji, zdaniem polskiego stowarzyszenia fotowoltaicznego, polskie komponenty coraz częściej znajdują zastosowanie w instalacjach fotowoltaicznych przeznaczonych do budynków mieszkalnych

Foto: AdobeStock

W UE na nowo ożywa dyskusja o nałożeniu ceł na import tanich chińskich paneli fotowoltaicznych. Ich zalew po przerwie spowodowanej pandemią znów trapi branżę i urzędników Komisji Europejskiej, która przygląda się dotowaniu fotowoltaiki przez Chiny. UE stosowała już dziesięć lat temu cła na chińskie ogniwa i panele. Dotknęło to te firmy, które nie godziły się na minimalną cenę.

Stracona okazja

Mechanizm cofnięto w 2018 r. W tym czasie nie udało się jednak pobudzić rozwoju rodzimego przemysłu, ceny fotowoltaiki wzrosły. Zdaniem brukselskiej prasy KE prowadzi kolejne dochodzenia. Efektem mogą być restrykcje nałożone na importerów chińskich paneli.

Europejskie stowarzyszenie energetyki fotowoltaicznej SolarPower Europe w odpowiedzi na nasze pytania o udział chińskich komponentów w produkcji fotowoltaiki powołuje się na raport Międzynarodowej Agencji Energii. Czytamy w nim, że udział ten przekracza 80 proc., a w przypadku kluczowych elementów, w tym polikrzemu, płytek fotowoltaicznych, ma wzrosnąć w nadchodzących latach do ponad 95 proc.

Czytaj więcej

Duński gigant wiatrowy traci miliardy w dzień

– Również w produkcji falowników światowym liderem pozostają Chiny. Instalacje fotowoltaiczne budowane w Europie (również w Polsce), te mniejsze, jak i duże farmy, składają się zatem w niewielkim stopniu z komponentów produkowanych lokalnie – mówi nam Michał Siembab, przewodniczący grupy roboczej ds. łańcucha dostaw w Polskim Stowarzyszeniu Fotowoltaiki. Jedynie konstrukcje i kable to w przeważającej części lokalna produkcja.

– Większość kluczowych komponentów stanowiących instalację fotowoltaiczną pochodzi z Chin, bo tam znajdują się najwięksi producenci modułów. Inne elementy, takie jak stal, przewody i akcesoria, staramy się kupować od lokalnych dostawców – mówi Dawid Zieliński, prezes firmy Columbus Energy.

Kluczowe ceny energii

Problem w tym, że kiedy chińscy producenci są wspierani przez swoje państwo, europejscy borykają się z cenami energii dwa razy wyższymi niż w Chinach i trzykrotnie niż w USA. – Dlatego domagają się dostosowania unijnych zasad pomocy publicznej, aby umożliwić państwom członkowskim wspieranie kosztów fabryk produkujących komponenty dla energetyki słonecznej. To wsparcie operacyjne pomogłoby im osiągnąć konkurencyjność. Obecnie średnia cena w łańcuchu dostaw wynosi ok. 15 centów za wat, a europejska energia słoneczna kosztuje 25–30 centów za wat – wylicza rzeczniczka SolarPower Europe Bethany Meban.

Polskie spółki z rezerwą mówią o ewentualnych cłach. – Najistotniejsze dla nas są takie rozwiązania, które nie wpłyną negatywnie na dostępność technologii pozwalającej na produkcję energii elektrycznej po akceptowalnych cenach, a jednocześnie w zgodzie z celami klimatycznymi samej UE – mówi Krzysztof Kopeć, rzecznik Energi.

Z kolei Zieliński mówi wprost, że ograniczeń nie powinno się wprowadzać. – O wyborze producenta decydują jakość, cena i dostępność produktu – mówi Zieliński, dodając, że jego firma sprowadza panele z Chin, bo tamtejsi producenci spełniają kryterium wysokiej jakości w najniższej cenie i zapewniają ciągłość dostaw. – Jeśli w Europie pojawi się producent paneli spełniający te kryteria, z pewnością rozważymy zmianę dostawcy – wskazuje.

Polskie Stowarzyszenie Fotowoltaiki przyznaje, że sprawa ma geopolityczny kontekst, dodaje jednak, że ani USA czy UE nie są w stanie rozwijać nowych mocy w fotowoltaice w oderwaniu od komponentów z Chin. – Decyzja co do ewentualnych ceł na poziomie UE należy do KE i porozumienia państw członkowskich, ale przypuszczam, że go nie będzie – mówi Siembab.

Bethany Meban: – Proponujemy m.in. utworzenie specjalnego narzędzia finansowego UE w celu wspierania producentów energii słonecznej. Zachęcamy też państwa członkowskie do korzystania z istniejących unijnych funduszy na rzecz wspierania producentów energii słonecznej – dodaje.

W UE na nowo ożywa dyskusja o nałożeniu ceł na import tanich chińskich paneli fotowoltaicznych. Ich zalew po przerwie spowodowanej pandemią znów trapi branżę i urzędników Komisji Europejskiej, która przygląda się dotowaniu fotowoltaiki przez Chiny. UE stosowała już dziesięć lat temu cła na chińskie ogniwa i panele. Dotknęło to te firmy, które nie godziły się na minimalną cenę.

Stracona okazja

Pozostało 89% artykułu
OZE
Brak chętnych, wysokie ceny. Rosną obawy o rozwój wiatraków na morzu
OZE
Wraca opłata OZE. Wiemy, ile będzie nas kosztować
OZE
Rząd nadrabia stracony czas. Szybsze prace nad energią elektryczną z wiatru
OZE
Rząd na nowo mebluje aukcje dla morskiej energetyki wiatrowej
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
OZE
Polski gigant bierze kredyt na OZE w BGK i w chińskim banku
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką