Sejmowe komisje energii oraz samorządu negatywnie zaopiniowały we wtorek poprawki Senatu do ustawy o inwestycjach w energetyce wiatrowej, która naniosła swoje poprawki do ustawy liberalizującej lokowania farm wiatrowych na lądzie. Komisje rekomendują Sejmowi odrzucenie tych poprawek, a w szczególności tej mówiącej o obniżeniu przez Senat z 700 m do 500 m minimalnej odległości wiatraka od zabudowań. Poprawki będą teraz głosowane przez cały Sejm.

Ustawa w wersji, w której rząd skierował ją do Sejmu przewidywała 500 m. Jednak w czasie prac w sejmowej komisji ds. energii pojawiła się poprawka podnoszącą tę odległość do 700 m. Została przyjęta przez komisję, a potem przez cały Sejm i w takiej formie trafiła do Senatu. Zdaniem branży to będzie oznaczać, że zamiast planowanych przez firmy nawet 10 GW mocy w wietrze na lądzie do 2030 r., powstanie ok. 4-5 GW. Aby odblokować środki z Krajowego Planu Odbudowy koniecznym było – zgodnie z ustawą KPO – zniesienie jedynie sztywnej zasady 10H (Dystans 10 krotności wysokości wiatraka, od najbliższych zabudowań, który pozwala na lokowanie farm wiatrowych) bez określenia jednak minimalnej odległości. Dlatego też zdaniem części rządu oraz Prawa i Sprawiedliwości zmiana dystansu z 500 na 700 m. nie pozbawi nas szans na pozyskanie środków z KPO.

Czytaj więcej

Samorządy apelują o szersze otwarcie się na wiatraki

Komisja Europejska zapytana przez „Rzeczpospolitą” z rezerwą podchodzi do komentowania, czy dystans 700 m. wystarczy do uzyskania zgody na wypłatę środków z KPO. „Ocenimy osiągnięcie tego kamienia milowego ( ustawa wiatrakowa – red.), gdy Polska złoży odpowiedni wniosek o płatność. Przypominamy, że zanim będzie można dokonać jakichkolwiek wypłat w ramach Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności na rzecz Polski, Warszawa musi wywiązać się ze swoich zobowiązań związanych z ważnymi aspektami niezależności sądownictwa.” – podkreślają służby prasowe Komisji. Nieoficjalnie słyszymy jednak, że Komisja ma pytania do polskiego rządu w kwestii projektu z 700 m. Warszawa zaś będzie chciała w najbliższych dniach rozwiać ewentualne niejasności.

W Rządzie nieoficjalnie słyszymy coraz więcej wątpliwości, czy Komisja Europejska zaakceptuje taką wersję ustawy wiatrakowej (niezależnie od ustaw sądowych) i zgodzi się na wypłatę środków z KPO. Środki unijne z tego instrumentu są wpisane do budżetu na ten rok, co potencjalnie może martwić ministerstwo finansów.