Jak czytamy w przegłosowanej poprawce, dystans 700 metrów ma dotyczyć tylko zabudowań mieszkalnych, a nie zabudowań gospodarczych. „Jeśli poprawka będzie dotyczyć tylko zabudowań mieszkalnych to jesteśmy skłonni ją poprzeć” – odniosła się do tej poprawki minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Chwilę przed głosowaniem i jej przyjęciem, przewodniczący komisji energii, klimatu i aktywów państwowych podkreślił, że „poprawka dotyczy tylko zabudowań mieszkalnych, więc jest to daleko idąca liberalizacja”.

Czytaj więcej

Wiatraki znów się kręcą. Na razie w Sejmie

Jak wynikało z raportu Instytutu Energetyki Odnawialnej tylko 500 m zagwarantuje nowe megawaty wiatru już w ciągu 2 lat, a w kolejnych latach potencjał energetyki wiatrowej na lądzie wynosi nawet do 22 GW. „Zmiana odległości na 1000 metrów oznacza nawet do pięciu razy mniej energii z wiatru w systemie” - wynikało z prognoz IEO. Przy 500 metrach mogłoby powstać do 2030 r. 11 - 22 GW mocy, jeśli będzie to dystans np. 1000 metrów, a to może to być tylko 2 – 5 GW. „Odległość 500 m zagwarantuje nowe GW z wiatru już w ciągu 2 lat, a w kolejnych latach potencjał energetyki wiatrowej na lądzie wyniesie nawet do 22 GW.” - podkreślał IEO.

Przepadła zaś poprawka dotycząca obligatoryjnego referendum dla lokalizacji farm wiatrowych przepadła. „Sprawa referendów jest już uregulowana w ustawie o referendach. Takie referenda są już możliwe przy sprzeciwie 10 proc. mieszkańców gminy, byłoby to przepisywanie tych przepisów, co nie byłoby zasadne. Uważamy, że samorządy powinny takie referenda przeprowadzać wszędzie tam gdzie jest sprzeciw, jeśli mieszkańcy sobie tego zażyczą” – powiedziała minister Moskwa, która nie rekomendowała poparcia takiego poprawki. Tę poprawkę zgłosił poseł Konfederacji, Robert Winnicki.